
Reklama.
Prezydent gościł wczoraj we Wrocławiu. Wieczorem wziął udział w gali jubileuszowej 200-lecia Zakładu Narodowego im. Ossolińskich w Operze Wrocławskiej, wcześniej zwiedził m.in. laboratoria Wrocławskiego Centrum Badań EIT+.
W trakcie tej wizyty Andrzej Duda jadł obiad w restauracji hotelu Monopol i to właśnie tam czekali na niego i zwolennicy, i przeciwnicy. Ci drudzy mieli przygotowany transparent sygnowany logo organizacji Obywatele RP (tej, która m.in. organizuje kontrmanifestacje w czasie miesięcznic smoleńskich). Jednak ani jedni nie mieli szans na uściśnięcie ręki prezydenta i wspólne selfie, ani drudzy nie mieli okazji pokazać mu swego transparentu. Prezydent zaskoczył obie grupy: nie wyszedł wyjściem obstawionym przez służby, gdzie na niego czekano. Budynek opuścił po cichu bocznymi drzwiami.
Czyżby to była nowa strategia prezydenta? Możliwe, że Andrzej Duda woli już unikać takich "powitań", jakie zgotowano mu choćby w Gdyni, w Nowym Jorku, czy ostatnio w Meksyku.
źródło: "Gazeta Wrocławska"