Nasza cierpliwość powoli się kończy – ostrzegł w TVP rządzących przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda. Bo niezależnie od tego, czy ktoś jest za czy przeciw – trudno nie dostrzec, jak bardzo rząd lawiruje w kwestii zakazu handlu w niedziele. Przed wyborami w 2015 roku związek udzielił PiS-owi wsparcia, a teraz oczekuje spełnienia tego, co partia obiecała. Oczekuje, oczekuje, aż w końcu będzie miał dość. Bo na razie – jak stwierdzają związkowcy – rządzący ulegają lobbingowi wielki sieci.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
W Boże Ciało związek przekonał się, że murem za nim staną kościelni hierarchowie. Niemal we wszystkich kazaniach przy okazji tego święta biskupi przypominali o tym, do czego władza się zobowiązała, a z czego się nie wywiązała. – Niedziela nie jest luksusem, ekskluzywnym zbytkiem najbogatszych. Niedziela jest dla każdego – grzmiał nowy metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, mówiąc o "prawie do niedzielnego odpoczynku" i "godnego przeżycia niedzieli".
Inicjatorem i twarzą walki związku o ograniczenie handlu niedziele i święta jest od lat Alfred Bujara, szef Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność".
To nie do mnie pytanie. Taką mieliśmy obietnicę ze strony posłów, że do końca czerwca powinno się udać.
Jest rozczarowanie?
Raczej zniecierpliwienie. Jednak wciąż mam nadzieję, że się uda zakończyć prace jeszcze w tym roku.
Kolejny termin? Dlaczego?
Bo jest wielki lobbing przeciwko tej ustawie. To jest walka Dawida z Goliatem. My nie mamy takich milionów, jakie mają wielkie sieci, aby tworzyć atmosferę przeciwko tej ustawie. Cały czas ktoś straszy jakimiś fatalnymi skutkami. Szczytem absurdu była analiza, że zakaz handlu w niedziele doprowadzi do wzmożonego ruchu samochodów w inne dni, a to doprowadzi do większej liczby wypadków.
Nieraz też uspokajałem, że zgodnie z ustawą handel w hurtowniach będzie się w niedziele odbywał. A tymczasem gazety na pierwszych stronach straszą, że w poniedziałki rano zabraknie towaru na półkach i nie da się kupić świeżych towarów. To wszystko to jest lobbing!
Sugeruje Pan, że parlamentarzyści rządzącej większości ulegają lobbingowi. A przecież jest to rząd, który "Solidarności" zawdzięcza niemało. I który pokazał, że jak chce, to ustawę potrafi uchwalić błyskawicznie. A państwo projekt zgłosili już ponad rok temu, we wrześniu ubiegłego roku przynieśli Państwo pół miliona podpisów poparcia...
...i czekamy. Choć, tak jak wczoraj powiedział pan przewodniczący Piotr Duda, powoli tracimy cierpliwość.
Handel do godziny 13 w niedziele to z naszego punktu widzenia żadna zmiana. Pracownicy i tak nie wyjdą ze sklepów o 13.00, tylko będą musieli zostać w pracy jeszcze parę godzin, bo sklep po zamknięciu trzeba jeszcze uporządkować, uzupełnić towar na półkach. Czyli tak czy siak nie będą mieli wolnej niedzieli.