Choć niemiecka prasa oskarża szefostwo polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej o utrzymywanie podejrzanych kontaktów z Rosją, Antoni Macierewicz zamiast bronić się w tej sprawie wolał bezpardonowo zaatakować Lecha Wałęsę. Na antenie TVP Info to założyciela "Solidarności" i pierwszego prezydenta wolnej Polski nazwał "jednym z najgroźniejszych agentów bezpieki". Takie zachowanie wiceprezesa PiS ostro skomentował znany reżyser Andrzej Saramonowicz.
I otworzył dyskusję, z przebiegu której widać, że atakiem na Lecha Wałęsę szefowi MON wcale nie udało się skutecznie zmienić tematu. Wręcz przeciwnie, tylko podgrzał atmosferę podejrzeń. "I to mówi ten sam człowiek, wobec którego są podejrzenia współpracy z Rosją", "Sympatie geopolityczne Macierewicza wskazują na to, że wyprowadzenie wojsk rosyjskich było dla niego zdradą", "Kiedy Wałęsa wyprowadzał wojska i potrzebny był spokój, Kaczyńscy rozpoczęli rozróby, których symbolem jest palenie kukły Wałęsy" – czytamy w komentarzach do tweeta Saramonowicza.