To jest bulwersująca sytuacja. Dostaję mnóstwo e-maili od kolegów w tej sprawie – mówi naTemat Wiesław Leśniakiewicz, był komendantem główny Państwowej Straży Pożarnej odwołany przez "dobrą zmianę" Jednoznacznie ocenia wysłanie uczniów strażackiej szkoły podchorążych do stawiania barierek pod Sejmem. Tym bardziej jest poruszony, gdyż taki sam kordonem mundurowych w 1981 roku otoczono właśnie szkołę podchorążych. Leśniakiewicz był wówczas jednym z uczestników strajku. Dziś generał broni uczniów podchorążówki.
Wszyscy jesteśmy poruszeni. Całe środowisko pożarnicze. Dostaję mnóstwo e-maili, informacji od kolegów w tej sprawie. To bulwersująca sytuacja, że wysyłano podchorążych, młodych ludzi, którzy mają się przygotowywać do ratowania, ochrony obywatela, a posyła się ich do stawiania barierek odgradzających od społeczeństwa. Nie przypominam sobie, aby od czasów PRL doszło do takiej sytuacji...
Od 1968 roku. Były premier przypomniał mi, że ostatni raz władza wysłała podchorążych ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie do rozbijania manifestacji studentów w właśnie w 1968 roku.
Owszem podchorążowie zostali przebrani w ORMO-wskie mundury, ale zrehabilitowaliśmy się w 1981 roku. Wówczas też budowano kordony, ale wokół szkoły. Jako strajkujący zostaliśmy relegowani ze szkoły, a potem milicja przeprowadziła desant. Zapakowano nas w autobusy i wywieziono. Następnie kazano jechać do domu. My jednak wszyscy przemieściliśmy się do politechniki i tam byliśmy właściwie do wprowadzenia stanu wojennego.
Nie sądzę, aby on. Raczej dostał wskazania zewnątrz. Kogoś z ministrów, czy wiceministrów. Chyba.
Boli uczestnika strajku z 1981 roku, że teraz wysyłano młodych do odgrodzenia władzy przed obywatelami?
No to boli, bo szkoła dla tych młodych jest elementem wychowawczym. Gdzieś wyczytałem na portalach, że ci młodzi ludzie przeciwstawiali się rozkazowi. Oni przecież nie szli do tej szkoły, aby realizować takie działania. Tylko po to, aby nieść ratunek i pomoc.
"Gazeta Wyborcza" podaje, że przed akcją pod Sejmem strażacy musieli zdjąć mundury, na których były emblematy Państwowej Straży Pożarnej. Jak pan to ocenia?
Wie pan co... Emblemat jest identyfikującym nas ze służbą i jest powodem do dumy. Gdy narodził się pomysł zmiany emblematów, to całe środowisko pożarnicze protestowało. Od 25 lat jest z nami związany. Poza tym szkoła ma swoje. Zdjęcie emblematu jest obdzieraniem strażaka z godności.
Następnym razem, gdy władza zechce ich wysłać do takich działań mają strajkować, wzorem was, podchorążych z lat 80?
Trudno namawiać kogoś do strajku. Mam nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy.
Generał legenda strażaków
Gen. bryg. Wiesław Leśniakiewcz był komendantem PSP od 2008 roku. O jego odwołanie wnioskował minister Mariusz Błaszczak. Premier Beata Szydło dopełniła formalności w grudniu 2015 r. Zaczynał jako podchorąży w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w 1978 roku. Później był m.in. komendantem Straży Pożarnej w Nowym Targu, komendantem krakowskiej Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej, a od 2003 roku - mazowieckim komendantem wojewódzkim PSP. Następnie piastował funkcję zastępcy komendanta głównego PSP, a także szefa Obrony Cywilnej Kraju. Po kolejnych awansach w karierze zawodowej otrzymał od prezydenta Bronisława Komorowski nominację generalską. Czytaj więcej