Za prezydenckimi wetami stoi coś więcej niż decyzja jednego człowieka. Wokół Andrzeja Dudy powstaje "inny ośrodek". "Newsweek" prześledził kulisy decyzji prezydenta RP.
Za prezydenckimi wetami stoi coś więcej niż decyzja jednego człowieka. Wokół Andrzeja Dudy powstaje "inny ośrodek". "Newsweek" prześledził kulisy decyzji prezydenta RP. Fot. screen/Newsweek

Andrzej Duda okłamał marszałka senatu? Stanisław Karczewski po nocnej przepychance dzwonił do prezydenta, aby upewnić się, czy nie będzie weta z powodu błędów proceduralnych w ustawie o Sądzie Najwyższym. Weta miało nie być. Co się wydarzyło przez weekend? Więcej, niż się wydaje.

REKLAMA
Politycy PiS byli zaszokowani decyzją prezydenta, chociaż współpracownik Kaczyńskiego, do którego dotarli dziennikarze "Newsweeka", przyznaje, że do partii docierały pogłoski o "innym ośrodku", który ma wpływ na Andrzeja Dudę. W grę może wchodzić więcej niż jeden i oznaczać, że powstaje prezydencki ośrodek, który przeraził Jarosława Kaczyńskiego.
Pierwszy – żona. Zdaniem polityków PiS rola Agaty Kornhauser-Dudy w pałacu prezydenckim rośnie. Z przecieków "Newsweeka" wynika, że o mało nie doprowadziła do veta w sprawie gimnazjów.
Kolejną osobą, z którą liczy się głowa państwa, to ojciec, Jan Duda. – Andrzej radzi się go w wielu sprawach, dzwoni do niego kilka razy dziennie. To, że tak długo nie umiał się sprzeciwić Kaczyńskiemu, wynikało z tradycyjnego wychowania, według którego starszemu mężczyźnie należy się respekt. Ale Duda senior też ewoluował, z czasem spostrzegł, że Jarosław nie szanuje jego syna – twierdzi rozmówca "Newsweeka".
I pozostaje jeszcze jeden element tej układanki – krakowscy prawnicy. Gdyby Andrzej Duda nie pojechał na weekend do rodzinnego miasta, może decyzja byłaby inna. – Znamienne, że decyzję o wetach poparł też historyk prof. Andrzej Nowak, bardzo ważna postać w środowisku krakowskich konserwatystów – uważa jeden z bliskich współpracowników Andrzeja Dudy.
Prezydent otrzymał też wsparcie warszawskiego środowiska. Duda w swoim wystąpieniu powołał się na Zofię Romaszewską, która osobiście znała mamę Jarosława. – Było to bardzo zręczne – ocenia "Newsweek".
Jeszcze jeden szczegół zdradza, że powstaje "inny ośrodek" władzy. Andrzej Duda złożył niespodziewana wizytę w Częstochowie. Nie tylko modlitwami prosił o wsparcie w jego może najważniejszej decyzji. – Dostałem wsparcie od swojego biskupa – zdradza znajomemu. Nie precyzuje jednak, czy chodzi o metropolitę krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego.
Nic, nawet zwołana w trybie nadzwyczajnym konferencja nie zapowiadała politycznej bomby. Ludzie z pałacu o decyzji prezydenta dowiedzieli się tuż przed wystąpieniem Andrzeja Dudy. Takiego trzęsienia ziemi PiS jeszcze nie przeszedł. Jarosław Kaczyński jest wściekły. Boi się utraty wpływu na partię. Wzywa do siebie po kolei liderów różnych frakcji. Gowina zapytał wprost, czy bierze udział w antyrządowym spisku. Starał się dowiedzieć, że czy posłowie Kukiza i Polski Razem rozważają złożenie wniosku o konstruktywne wotum nieufności.
Więcej w najnowszym "Newsweeku"