
Reklama.
Zaledwie 31-letni Paweł Lewandowski, wiceminister kultury z mało znanego urzędnika i technokraty staje się bardzo ważnym politycznym graczem, którego decyzje mogą przeorać dotychczasowy ład medialny i zdecydować o być albo nie być niektórych stacji telewizyjnych, portali, czy tytułów prasowych. Albo o ich zawłaszczeniu i podporządkowaniu jednej opcji politycznej, tak jak to stało się z mediami na Węgrzech Wiktora Orbana.
Nie było konsultacji
– Z ministrem Lewandowskim na temat dekoncentracji, czy repolonizacji nie było żadnych kontaktów. Owszem miałem okazję widzieć się z nim dwukrotnie zaraz po tym gdy został wiceministrem, ale nie rozmawialiśmy o reformie medialnej. Nie było też żadnych konsultacji ze środowiskiem wydawców – mówi w rozmowie z naTemat Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy skupiającej ponad 120 wydawców gazet ogólnokrajowych i regionalnych, magazynów i czasopism wydających łącznie 460 tytułów.
– Z ministrem Lewandowskim na temat dekoncentracji, czy repolonizacji nie było żadnych kontaktów. Owszem miałem okazję widzieć się z nim dwukrotnie zaraz po tym gdy został wiceministrem, ale nie rozmawialiśmy o reformie medialnej. Nie było też żadnych konsultacji ze środowiskiem wydawców – mówi w rozmowie z naTemat Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy skupiającej ponad 120 wydawców gazet ogólnokrajowych i regionalnych, magazynów i czasopism wydających łącznie 460 tytułów.
– Szczerze mówiąc znam wypowiedź ministra, że ten projekt będzie konsultowany i mam nadzieję, że to nie będzie się sprowadzało do jednego dnia na zajęcie stanowiska. Natomiast po rozmowach z prawnikami, a wiele takich analiz mamy, wynika jednoznacznie, że zapewnienia pana ministra, iż projekt ustawy będzie zgodny z prawem unijnym są bardzo wątpliwe – dodaje.
Najwięksi wydawcy, których ma dotyczyć ustawa dekoncentracyjna nie chcą komentować informacji na jej temat, dopóki nie zapoznają się ze szczegółami nowego prawa. O tym, że mogą to być zmiany rewolucyjne sygnalizował sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tłumaczył, że "dekoncentracja mediów” jest najważniejszą sprawą po przejęciu przez PiS sądów i zapowiedział, że reforma mediów zostanie załatwiona "choć będzie wielki opór”.
Nowe przepisy mają m.in. przeciwdziałać dominacji kapitału zagranicznego na polskim rynku medialnym. Pojawiły się więc informacje, że rząd chce ustalić pułap zagranicznych udziałów na poziomie 15- 20 proc. i że PiS wzoruje się w tej kwestii na rozwiązaniach francuskich.
TVN i "Wyborcza" na cenzurowanym
Ofiarami takich zapisów mogłyby się stać nie tylko telewizja TVN, należąca do amerykańskiej firmy medialnej Scripps (do końca 2018 roku ma trafić w ręce Discovery), ale także wydawcy choćby "Gazety Wyborczej", czy "Newsweeka”.
Ofiarami takich zapisów mogłyby się stać nie tylko telewizja TVN, należąca do amerykańskiej firmy medialnej Scripps (do końca 2018 roku ma trafić w ręce Discovery), ale także wydawcy choćby "Gazety Wyborczej", czy "Newsweeka”.
Wydawcy obu tych tytułów działają nie tylko w segmencie prasy, lecz również w radiu, internecie i telewizji, co ma ograniczyć wprowadzenie tzw. koncentracji krzyżowej czyli zakazu jednoczesnego posiadania różnych typów mediów.
– W projekcie ustawy dekoncentracyjnej nie będzie żadnych progów procentowych – dementował w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" wiceminister Lewandowski. Co więc będzie? – Posługujemy się indeksami, a nie procentami – wyjawił z kolei w wywiadzie dla portalu wpolityce.pl.
– Będziemy posługiwać się istniejącymi w prawie, ekonomii czy nauce o konkurencji indeksami dotyczącymi dekoncentracji. Występuje ich kilkanaście, w zależności od przyjętej metodologii – dodawał. Jako przykład, Lewandowski podał indeks Giniego. Zastrzegł jednak, że "nie odnosi się do ustawy, ani do dekoncentracji mediów, ale mniej więcej pokazuje kierunek naszego myślenia”.
Projekt ustawy ma być już prawie gotowy. Wiceminister Lewandowski ma go ujawnić na początku września i zapewnia, że będzie on dostosowany do wymogów prawa Unii Europejskiej. A przypomnijmy, że unijne traktaty gwarantują swobodę przepływu kapitału, która podlega bardzo silnej ochronie.
Kim jest Lewandowski? Niewiele o nim wiadomo. Nie ma konta na Facebooku, ani na Twitterze. Nominację na stanowisko wiceministra odebrał z rąk wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego.
31-letni ideowy konserwatysta
Urodził się 20 października 1986 roku w Warszawie. Z zawodu jest politologiem i socjologiem. Ukończył politologię społeczną i gospodarczą w 2011 r. oraz socjologię komunikacji międzykulturowej w 2012 r. na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, gdzie pracował jako nauczyciel akademicki.
Urodził się 20 października 1986 roku w Warszawie. Z zawodu jest politologiem i socjologiem. Ukończył politologię społeczną i gospodarczą w 2011 r. oraz socjologię komunikacji międzykulturowej w 2012 r. na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, gdzie pracował jako nauczyciel akademicki.
W latach 2013-2016 uczestniczył w seminarium doktoranckim z zakresu najnowszej historii politycznej Polski.
W latach 2012-2015 pracował w branży doradztwa strategicznego, a później był doradcą wicepremiera Glińskiego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdzie zajmował się przygotowaniem i promocją polskiej kandydatury do organizacji EXPO 2022 w Łodzi.
Przez wiele lat związany z sektorem pozarządowym, był koordynatorem projektów oraz ekspertem Fundacji Republikańskiej, której szefował m.in Przemysław Wipler. Jest żonaty, ma syna.
– Znam się z Pawłem od kliku lat. Myślę, że jego poglądy są przede wszystkim bardzo racjonalne. Jako akademik, bo wykładał na uczelni kardynała Stefana Wyszyńskiego ceni sobie naukowe, faktograficzne podejście do rzeczywistości – mówi w rozmowie z naTemat Radosław Żydok, dyrektor operacyjny w Fundacji Republikańskiej.
– Do działalności politycznej podchodzi rzeczowo i spokojnie. Oczywiście Paweł ma zdrowe, konserwatywne poglądy. W tym znaczeniu że wysoko ceni sobie wartości rodzinne. To człowiek raczej chłodno oceniający rzeczywistość, generalnie niewiele emocjonujący się polityką. Myślę, że akurat pod tym względem dość dobrze dogaduje się z wicepremierem Glińskim. Obaj mają zdrowy dystans do tego co robią - ocenia.
"Bravo" promuje złych idoli
Podkański wspomina, że jego kontakty z Lewandowskim polegały na tym, że dużo słuchał . – Nie prezentował postawy wszytko wiem lepiej i jestem najmądrzejszy w całej wsi. Odbierałem rozmowy z nim jako obiecujące – ocenia Podkański.
Podkański wspomina, że jego kontakty z Lewandowskim polegały na tym, że dużo słuchał . – Nie prezentował postawy wszytko wiem lepiej i jestem najmądrzejszy w całej wsi. Odbierałem rozmowy z nim jako obiecujące – ocenia Podkański.
O mocno ideologicznym skrzywieniu wiceministra Lewandowskiego świadczą jego niektóre wywiady. Często jest zapraszany do mediów ojca Rydzyka,
oraz Tomasza Sakiewicza. W niedawnej rozmowie z "Tygodnikiem Solidarność" mówił, że zrepolonizować należałoby także czasopisma młodzieżowe i lifestylowe bo promują liberalny światopogląd i miernych idoli i zupełnie pomijają polską kulturę.
Pytany, czy mogła być podjęta próba celowego wywołania przemian kulturowych, Lewandowski odparł że "jeżeli spojrzymy na lata 90., kiedy po raz pierwszy pojawiły się takie czasopisma w Polsce, to w krajach Europy Zachodniej, z których w gruncie rzeczy pochodziły, królowała politpoprawność i liberalny światopogląd. Możemy zatem przyjąć, że mogło tak być”.
Już tak zwana afera Rywina pokazała jak wielkie polityczno-biznesowe emocje niesie za sobą próba nadepnięcia na odcisk wielkim medialnym graczom. Nie wiadomo, jak daleko posunie się ostatecznie PiS w swoich pomysłach. Niechlubnym przykładem europejskiego kraju, w którym władzy udało się z sukcesem podporządkować media są Węgry Orbana.
Kilka dni temu pięć ostatnich niezależnych wobec rządu tytułów zostało przejętych na Węgrzech przez oligarchów ze stajni Victora Orbana.
Czy w Polsce byłoby to możliwe? "Gazety Wyborcza” pisała, jakiś czas temu, że PiS planuje przed wyborami samorządowymi w 2018 roku ustawowo zmusić niemiecki koncern Neue Passauer Presse do sprzedania państwowemu bankowi PKO BP wydawnictwa Polska Press, do którego należy 20 dzienników regionalnych. Wszystkie strony zdementowały taką ewentualność.
Scenariusz węgierski, czy rosyjski?
Ale wiceminister Lewandowski powtarza, że Polska Press Grupa zdominowała segment dzienników regionalnych. To że będzie chciał na niego wpłynąć poprzez zapisy nowej ustawy jest niemal pewne.
Ale wiceminister Lewandowski powtarza, że Polska Press Grupa zdominowała segment dzienników regionalnych. To że będzie chciał na niego wpłynąć poprzez zapisy nowej ustawy jest niemal pewne.
– Jako izba wydawców uczestniczyliśmy w posiedzeniach sejmowej komisji kultury i atmosfera, która tam panowała jeżeli chodzi o PiS była dość radykalna. Nie spodziewam się więc jakiejś łagodnej wersji ustawy – ocenia Wiesław Podkański. – Myślę że to będą bardzo ostre rozwiązania, a czy to będzie szło w kierunku modelu węgierskiego, czy rosyjskiego zobaczymy – dodaje.