logo
Hit czy kit: modne napoje na lato, czyli co pić kiedy jest upał. Prawo autorskie: danr13 / 123RF Zdjęcie Seryjne

Moda na zdrowie poszerza kręgi – w kawiarnianych lodówkach i na półkach ze zdrową żywnością pojawiają się kolejne kuszące ładnymi etykietami napoje. Woda kokosowa, sok z brzozy, napój z aloesu... Z jednej strony nie mamy pojęcia po co sięgnąć, z drugiej nie możemy się powstrzymać. Po butelki z tajemniczymi napojami chwytamy zazwyczaj z dwóch powodów – albo szukamy zdrowego zamiennika dla bezdyskusyjnie szkodliwych napojów energetycznych, albo w dbałości o zdrowie szukamy płynów, które uzupełnią niedobory w diecie. Nie mamy wyjścia – wierzymy deklaracjom producentów. Jednak czy w każdym wypadku to dobry wybór? Wraz ze specjalistką ds. żywienia człowieka, Magdaleną Czyryndą-Koledą przyjrzeliśmy się aktualnej ofercie napojów orzeźwiających, nawadniających i pobudzających. Oto, które z nich okazały się hitem, a które wręcz przeciwnie.

REKLAMA
Kombucza
Przykładowe napoje na bazie kombuczy.
Co to?
Kombucza nazywana jest grzybem herbacianym. To fermentowana herbata, która powstaje w wyniku dodania do posłodzonej herbaty czarnej lub zielonej bakterii oraz drożdży. Można zrobić ją samemu kupując żywe kultury bakterii w formie galaretowatego placka i dodając do wybranego naparu. Wówczas potrzebujemy: bazy z ang. SCOBY (wspomniany placek bakteryjno-drożdżowy, po polsku nazywany Symbiotyczną Kulturą Drożdży i Bakterii), dowolnej herbaty, cukru – zwykłego, brązowego, miodu lub słodkiego syropu i odrobinę czegoś, co zakwasi napar – kombucza, by fermentować dalej potrzebuje kwaśnego środowiska. Z biegiem czasu nasza kombucza zamieni się w ocet spożywczy. Produkcja przemysłowa kombuczy wymaga przerwania procesu fermentacji oraz poddania pasteryzacji. Dzięki temu napój butelkowany nigdy nie stanie się octem, będzie miał lekko kwaśny, orzeźwiający smak i delikatne bąbelki.

Jak działa?
Pobudza, podnosi poziom energii, a jednocześnie łagodzi problemy z bezsennością. Za sprawą wysokiej zawartości witamin z grupy B oraz cynku, kombucza wspomaga metabolizm i detoksykuje organizm oraz ma właściwości prebiotyczne. W procesie fermentacji kombuczy powstaje również alkohol – jego zawartość w napoju to od 0,5 proc. do 2. Niewiele, ale dla kierowców i mam kombucza jest niewskazana.

Polecamy jako zamiennik coli i energetyków – choć ma sporą ilość cukru, to jest naturalna, a jej dodatkowe właściwości wesprą organizm. Nie polecamy jako zamiennik kiszonych warzyw i innych naturalnych źródeł probiotyków.

Kolorowe izotoniki
Przykładowe kolorowe izotoniki.
Co to?
Izotonik to napój, który nawadnia lepiej niż woda – ma podobne ciśnienie osmotyczne do ludzkiego. Woda jest napojem hipotonicznym, co oznacza, że zawiera mniej elektrolitów niż płyny w organizmie ludzkim. Z kolei soki są napojami hipertonicznymi – w nich elektrolitów jest zdecydowanie więcej. Izotonik to zatem optimum. Jego picie podczas treningu jest w zasadzie konieczne – tracąc z organizmu 5 proc. wody, a wraz z nią elektrolity nasza wydajność spada aż o 30 proc., a przeciętną wodą mineralną takich braków nie uzupełnimy.

Nie wszystkie kolorowe napoje w plastikowych butelkach są izotonikami – aby napój mógł nazywać się izotonikami osmolalność napoju musi zawierać się w przedziale 270 – 330 mOsm/kg. Informację tą znajdziecie na etykiecie. I nawet jeśli dany napój mieści się w opisanym przedziale, nie oznacza to, że możemy go postawić na półce ze zdrową żywnością. - Izotoniki mają w składzie całe laboratorium składników szkodliwych, takich jak sztuczne aromaty, konserwanty, barwniki, stabilizatory. O ile napoje izotoniczne należy pić około treningowo, o tyle nigdy nie poleciłabym tych we wszystkich kolorach tęczy, bo naturalny i skuteczny izotonik możemy przygotować samemu – mówi Magdalena Czyrynda-Koleda.

Jak działa?
Niektóre izotoniki są tak słodkie, że trudno nimi chociażby ugasić pragnienie. Nawet jeśli nawadniają lepiej niż woda, to przy okazji dostarczają całego ogromu składników, które prowadzą m.in. do nadwagi. Nie opłaca się.[block position="indent"]248503[/block]

Woda kokosowa
Przykładowe wody kokosowe.
Co to?
Pozyskuje się ją z młodych zielonych owoców palmy. Woda kokosowa jest naturalnym izotonikiem (może zasmakuje wam jeśli nie przekonacie się do wody z solą, cytryną i miodem).

Jak działa?
Nawadnia dużo skuteczniej niż woda źródlana czy mineralna. Zawiera bardzo dużo fosforu, potasu, magnez, wapń, witaminy z grupy B oraz witaminę C, zatem sprawnie reguluje gospodarkę wodno-elektrolitową. - Woda kokosowa polecana jest wszystkim żyjącym w stresie. Pomaga w leczeniu anemii oraz chorób układu krążenia. Ma działanie antybakteryjne i antywirusowe. Wspiera organizm gdy cierpimy z powodu biegunek i wymiotów. A najfajniejsze jest w niej to, że jest bez cukru – mówi Magdalena Czyrynda-Koleda. Póki co same plusy, jednak mimo to nie należy jej traktować jak zastępstwo zwykłej wody. - Jeśli nie mamy wyżej opisanych kłopotów ze zdrowiem, odżywiamy się prawidłowo i nie trenujemy, nie polecam pić więcej niż szklankę wody kokosowej dziennie. To podczas wysiłku fizycznego tracimy najwięcej elektrolitów, które warto uzupełniać. W innych okolicznościach nie ma takiej potrzeby, a zbyt duża ich ilość może doprowadzić do zaburzeń gospodarki wodno-mineralnej – wyjaśnia Magdalena Czyrynda-Koleda.

Dobrą, naturalną wodę kokosową dostaniecie choćby w Lidlu, w cenie ok. 5 zł za pół litra. Uwaga, czytajcie skład! Napoje na bazie wody kokosowej mogą zawierać dodatkowy cukier.

Matcha
Przykładowa matcha w proszku.
Co to?
Sproszkowana zielona herbata, którą przygotowuje się rozpuszczając herbaciany pył w wodzie (łyżeczkę proszku zalewa się 80 ml wody o temperaturze od 70 do 80 stopni Celsjusza). Od zwykłej herbaty różni się tym, że nie pijemy wyłącznie naparu, a również rozpuszczone liście. W związku z czym jest to płyn o wyższej zawartości przeciwutleniaczy niż zielona herbata parzona klasycznie.

Jak działa?
Przede wszystkim pobudzająco. Matcha ma podobną zawartość kofeiny, co filiżanka czarnej kawy, czyli ok. 95 mg w 220 ml napoju. Jednak dodatkowo ma właściwości antyoksydacyjne ze względu na obecność wspomnianych już przeciwutleniaczy, które kompleksowo chronią nasz organizm przed chorobami. Polecana jest również osobom zmagającym się z nadwagą – matcha skutecznie przyspiesza metabolizm. Jednak jest jedno "ale". - Wszystkie dobroczynne właściwości matchy nie łagodzą, ani nie eliminują jej głównej cechy – wysokiej zawartości kofeiny. Dlatego jeśli chcemy włączyć ten napój do diety powinniśmy zrezygnować z innych źródeł kofeiny – wyjaśnia Magdalena Czyrynda-Koleda.

Podsumowując, niesłodzona matcha to zdrowy zamiennik kawy i wszelkich energetyków, co nie oznacza jednak, że można ją pić w nieograniczonych ilościach. Dopuszczalna dawka kofeiny dziennie to 300 mg.

Napoje na bazie yerba mate
Przykładowe napoje na bazie yerba mate.
Co to?
Yerba mate to susz z ostrokrzewu pargwajskiego. Składnikiem, którego działanie czujemy niedługo po wypiciu mate jest, podobnie jak w przypadku matchy, kofeina. Sama mate smakuje bardzo specyficznie, trochę jak zalane wrzątkiem siano. Ale już napoje na bazie yerba mate mają orzeźwiający smak, są słodkawe i lekko gazowane.

Jak działa?
Yerba mate to również niezły zastępca energetyków – efekt po wypiciu to poczucie jasności umysłu, pobudzenia bez łomotania serca, który znamy po przedawkowaniu chociażby kawy. Z czego wynika różnica? Nie ma badań, które jednoznacznie odpowiadałyby na to pytanie. Wszelkie teorie to przypuszczenia, a według Magdaleny Czyryndy-Koledy najbardziej prawdopodobne jest, że to źródło kofeiny różnicuje jej działanie: - Kofeina w kawie pochodzi jak wiadomo z ziaren kawowca. Yerba mate zaś produkowana jest z ostrokrzewu pargwajskiego. Ale podobne odczucia jak po spożyciu napoju z mate, wywołuje matcha. Jeśli więc to nie źródło kofeiny odpowiedzialne jest za "efekt końcowy" to być może wysoka zawartość L-teaniny, która działa odprężająco, zmniejsza stres i niepokój. Wówczas jej właściwości mogą równoważyć działanie kofeiny i powodować, że pobudzenie wstępuje w umysł, a nie ciało.

O ile czysta yerba mate raczej nie ma wad, nie można powiedzieć tego o napojach na jej bazie. W ich składzie na pierwszym miejscu jest woda, a na drugim cukier. Niektóre z naturalnych napojów na bazie mate, np. Bombilla, swój smak zawdzięczają cukrom naturalnie występującym w owocach. Choć to ten sam cukier (prosty), to plus dla producentów, że pochodzi on z naturalnego źródła. I nie pisalibyśmy o tym gdyby ilość wspomnianego cukru nie była bez znaczenia dla naszego zdrowia i samopoczucia – wypijając pół litra napoju na bazie mate dostarczamy sobie ok. 5 łyżeczek cukru. To wystarczająco, by pijąc go codziennie po kilku tygodniach przestać czuć pobudzający wpływ kofeiny (organizm się przyzwyczaja), a zacząć odczuwać wyłącznie senność ze względu na spadek cukru. Wniosek: lepiej sięgać po napoje na bazie mate niż po słodkie "chemiczne" energetyki, jednak zdrowiej będzie wypić czystą niesłodzoną matchę lub kawę.

Drinki witaminowe
Przykładowe drinki witaminowe.
Co to?
Wyłóżmy kawę na ławę – to chwyt marketingowy. - Niektóre z drinków witaminowych reklamowanych jest jako źródło dziennego zapotrzebowania na witaminę D. Tymczasem witamina D przyswajalna jest wyłącznie w tłuszczach – to dlatego w kapsułkach ma formę oleju i dlatego dietetycy polecają jedzenie tłustych ryb. Nietrudno się domyślić, że w tego typu drinkach tłuszczu nie ma w ogóle. Poza tym wszystkie zawarte w tych napojach witaminy są syntetyczne, więc z definicji są o wiele słabiej przyswajalne – mówi Magdalena Czyrynda-Koleda.

Poza zupełnie nieprzydatnymi syntetycznymi witaminami, w drinkach witaminowych znajdziemy stabilizatory, konserwanty, barwniki i całą gamę chemicznych składników prosto z laboratorium, których spożywanie nie ma ze zdrowiem kompletnie nic wspólnego.

Jak działa?
W pierwszej godzinie po spożyciu nawet pobudzająco, ze względu na sporą zawartość cukru. Ale po dłuższym czasie spodziewajcie się napadu senności i wyraźnego spadku energii. Na dłuższą metę regularne picie drinków witaminowych może skończyć się naprawdę kiepsko – rozregulowana gospodarka cukrowa i "zaśmiecenie" organizmu syntetycznymi witaminami to niezły wstęp do wielu chorób.

Napoje aloesowe
Przykładowe napoje aloesowe.
Co to?
Przede wszystkim należy rozróżnić miąższ aloesowy od napojów z jego wkładką. Ten pierwszy to kwintesencja aloesu, produkt zdecydowanie warty naszej uwagi (łagodzi objawy zmęczenia, wspomaga odchudzanie, dobrze wpływa na stan skóry, układ trawienia, regeneruje ciało po wysiłku fizycznym itd.), w przeciwieństwie do napojów z jego zawartością. Bo miąższ aloesowy, choć jest w nich obecny, nie oznacza to, że działa. Zazwyczaj jest go mniej niż 30 proc. (w napoju dostępnym w Lidlu raptem 12 proc.), a reszta to głównie woda i cukier. - To za mało, by aloes w starciu z zawartym cukrem cokolwiek wskórał – w drodze do jelit z dobroczynnych właściwości aloesu zupełnie nic nie zostanie – wyjaśnia nasz ekspert.

Jak działa?
No cóż, właściwie picie napojów aloesowych nie robi zbyt dużej różnicy naszemu organizmowi. - Jeśli lubimy orzeźwiający smak schłodzonego napoju z aloesem, polecam zamienić go na kawałek arbuza z lodówki. Dostarczymy sobie równie dużo wody i o wiele mniej cukru. Ponadto będzie to cukier z naturalnego źródła i unikniemy dodatków takich jak stabilizatory i konserwanty – poleca Magdalena Czyrynda-Koleda.

Sok z brzozy
Przykładowe soki z brzozy.
Co to?
Płyn uzyskiwany w wyniku nacięcia kory brzozy. Niektóre z soków brzozowych produkuje się również z liści. Jeden z zapomnianych polskich produktów, które właściwościami przewyższają wszystkie zagraniczne nowości.

Jak działa?
Odżywia i nawadnia organizm. Wykazuje działanie lecznicze – może zawierać pochodne salicylanów, a zatem działać w sposób zbliżony do aspiryny. Co więcej, łagodzi objawy reumatyzmu, wskazany jest dla osób cierpiących z powodu kamicy nerkowej oraz choroby wrzodowej. Zdrowym osobom przyda się jako źródło potasu, magnezu, żelaza i wapnia. Jedyne przeciwwskazanie to wiek – ze względu na wspomniane salicylany nie poleca się podawać soku z brzozy dzieciom poniżej 12 roku życia.

Dobry wybór w charakterze uzupełnienia diety oraz alternatywa dla soków dla osób cierpiących na cukrzycę – z brzozy pozyskuje się również ksylitol, czyli naturalną substancję słodzącą, która nie wpływa na poziom insuliny w organizmie.

Woda alkaiczna
Przykładowe woda alkaiczna.
Co to?
Woda o odczynie zasadowym, a to oznacza, że ma pH wyższe niż 7. Pochodzi z naturalnych źródeł lub otrzymuje się ją poprzez dodanie do wody mikroelementów, takich jak wapń, krzem, potas, magnes i wodorowęglan sodu.

Jak działa?
Jej picie pomaga utrzymać odpowiedni bilans kwasowo-zasadowy, który procentuje dobrym samopoczuciem i witalnością. Polecana jest osobom cierpiącym z powodu zakwaszenia organizmu. - Objawem zakwaszenia organizmu jest m.in. stale utrzymujący się nieprzyjemny zapach z ust. Zakwaszeniu sprzyja jedzenie dużej ilości białka, a niewielkiej węglowodanów, jak np. w popularnej diecie Dukana, a także stres i brak odpowiedniej ilości snu - wyjaśnia Magdalena Czyrynda-Koleda.

Jednak przy dobrej, normalnej diecie z wyrównaniem poziomu zakwaszenia organizm radzi sobie sam. Jednocześnie, jeśli rzeczywiście cierpimy z powodu zakwaszenia, samo picie wody alkaicznej niewiele zmieni. Poleca się ją również osobom intensywnie trenującym.

Naturalna cola Rebell
Naturalna "cola" Rebell.
Co to?
Nowość na rynku i wielka konsumencka zagadka. To słodki napój naturalny. To wiadomo na pewno. Ale ile ma wspólnego z colą? Wygląda na to, że zgadza się tylko zawartość cukru i kolor.

Jak działa?
Producenci deklarują, że w 100 ml Coli Rebell jest 25 mg kofeiny. A w składzie mamy: woda, cukier, dwutlenek węgla, ekstrakt słodu jęczmiennego, zagęszczony sok cytrynowy i aromat kofeiny – nie ma tu nic co generowałoby zawartość kofeiny – zastanawia się nasz ekspert. Trudno zatem powiedzieć czy rzeczywiście Cola Rebell pobudza. W porównaniu z klasyczną coca-colą wypada dobrze – jest to napój naturalny. Co nie zmienia faktu, że zdrowy nie jest ze względu na wysoką zawartość cukru, i to w kilku różnych postaciach. Z dietetycznego punktu widzenia to słodka woda o ciemnym zabarwieniu.

Polecamy tylko jeśli nie możecie żyć bez smaku coli. Innych argumentów brak.

Obserwuj Bliss na Instagramie[block position="indent"]249685[/block]