Nie udało się w pełni przejąć sądów, w planach jest zawłaszczenie mediów, tymczasem trwa podbój kultury. Rząd próbuje jak może podporządkować sobie każdy aspekt życia. I nie jest to biadolenie czepialskiego pismaka, ale coś co faktycznie się dzieje. W "normalnym" kraju muzycy i kluby, którzy są pod lupą prokuratury, a nie mają nic na sumieniu, nie powinny się niczego bać. Jednak, jak pokazuje praktyka, na każdego znajdzie się sposób.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Sztuka współczesna jest trudna i niejednoznaczna, nie każdemu się podoba i o jej powodach jej istnienia można by prawić długo. Ograniczanie wolności artystycznej to zamach na tym, co różni nas od innych zwierząt. Istnieje prawo i trzeba się do niego stosować, niektórzy działają na granicy, ale na tym właśnie polega twórczość, na łamaniu schematów. Co innego, gdy ktoś próbuje ukrócić coś według własnego "widzimisię". Tak jest z Behemothem. Czy tego chcemy czy nie, to nasz muzyczny towar eksportowy. W świecie Polska jest znana nie przez Krzysztofa Krawczyka, lecz Nergala i mrocznej spółki.
Na początku był Behemoth
Behemoth toczy artystyczne wojny z Kościołem od lat i włóczy się po sądach równie często jak po trasach koncertowych. Adam "Nergal" Darski raz wygrywa, raz przegrywa, a zespół gra dalej mając tysiące fanów na całym świecie. To ultrakontrowersyjna kapela metalowa, obracająca się w pewnej konwencji, która działa na niektórych jak płachta na byka. Kozłami ofiarnymi stają się też kluby w których występuje. Właściciel warszawskiej Progresji był przesłuchiwany w związku z występem Nergala.
– Dziś rano rzeczywiście byłem wezwany na policję w roli świadka w sprawie dotyczącej zeszłorocznej trasy koncertowej zespołu Behemoth. Sprawa jednak nie dotyczyła mnie personalnie – uspokaja fanów Marek Laskowski. Jeden z nich uważa, że kłopoty mogą się dopiero zacząć. – Jak jesteś wezwany na policję w charakterze świadka to później, jak przekażą to prokuraturze, możesz już byś oskarżonym. Powodzenia, niedawno przez podobne zdarzenia przechodziłem z ZAIKS – pisze jeden z internautów.
W gdańskim klubie B90 sytuacja jest gorsza. – Sprawa zaczęła się od kontroli wszystkich służb mniej więcej na wiosnę. Było to na polecenie prokuratury – mówi nam Arkadiusz Hronowski, właściciel – Zbiegło się to idealnie w momencie kiedy lokalna TVP wyemitowała materiał o klubie, podając informacje że rzekomo działamy nielegalnie i nie spełniającym wymogów do organizowania koncertów. To nie był przypadek przecież, że nagle taki materiał poszedł pomimo, iż jeszcze tych kontroli nie było, a były dopiero zapowiedziane – mówi Hronowski. B90 działa na terenie Stoczni Gdańskiej od 4 lat, organizuje festiwal Soundrive i gościł wielu artystów z Polski i zagranicy z szeroko pojętej alternatywy m.in. Vader, Bonobo, Uriah Heep, Hey, Dub FX, Kaliber 44, Swans, Pezeta, Taco Hemingwaya i oczywiście nieszczęsny Behemoth.
Na scenę wchodzi polityka
Rzecz jednak nie dotyczy tylko i wyłącznie Behemotha. Ma charakter wielowątkowy. Z jednej strony szukane są haki na artystów i kluby, z drugiej - idą wybory. Rząd więc chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Minister Mariusz Błaszczak faktycznie szuka haka na prezydenta Gdańska. Na początku czerwca pisaliśmy o tym, że Paweł Adamowicz był posądzony o to, że uczestniczył w "Marszu Wolności" z pieniędzy podatników. Sprawę wyjaśnił i skomentował "PiS nie lubi i nie ufa samorządom, zrobią wiele, by nam dokuczyć". Skoro Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie dało rady, to do akcji wkroczyło Ministerstwo Sprawiedliwości ze Zbigniewem Ziobro na czele. Stąd te zmasowane kontrole i przesłuchania. Pewnie przybiorą na intensywności, a lista klubów w których zagrał Behemoth jest długa. I jak widać zespół to tylko pretekst, a kultura może posłużyć za narzędzie w walce politycznej.
Niezależna kultura łączy siły
Polityka wkracza więc z buciorami do świata kultury i próbuje ją rozbić od środka. Sam Nergal, który miał już nieraz do czynienia z prokuraturą jest przerażony. – Od kilku miesięcy ataki skierowane w nasz zespół zdecydowanie się nasiliły. Członkowie Behemoth, członkowie ekipy produkcyjnej, promotorzy naszych koncertów, właściciele klubów muzycznych są poddawani presji, przesłuchiwani przez policję i prokuraturę – mówi Adam Darski.
– Propagandowy program Kurskiego i Ziobry realizowany jest bardzo konsekwentnie jednak jest to program barbarzyński, uderzający w podstawowe wartości człowieka - wolność wyboru. Słowa te kieruję nie tylko do wszystkich moich kolegów z tzw. “sceny”: aktorów, pisarzy, muzyków, artystów wszelkiej maści… kieruję je również do wszystkich konsumentów i fanów sztuki: otwórzmy oczy i powiedzmy głośne: Nie! Nas nie interesuje “dobra zmiana”, my żądamy mądrej zmiany! – pisze w oświadczeniu Nergal i dołącza do akcji "Kultura Niepodległa".
"Kultura Niepodległa to nieformalny, obywatelski ruch twórców, odbiorców i uczestników kultury. Ludzi z całej Polski i z różnych środowisk. O różnych poglądach, różnych wrażliwościach, ale jednym spojrzeniu na to jaka ma być kultura w Polsce." - tłumaczy Maciej Stuhr. Oprócz niego pod manifestem ruchu m. in. Maja Ostaszewska, Magdalena Cielecka, Bartłomiej Topa, Jacek Poniedziałek i ponad 1000 innych artystów.
Nie chodzi jednak tylko o wrzucenie fotki na Facebooka z hashtagiem #kulturaniepodlegla. Sprawa jest bardziej poważna. Artyści chcą przygotować obywatelski projekt ustawy, która zagwarantuje m. in. apolityczność kultury i brak cenzury. Problemem będzie przegłosowanie jej przez większościowy rząd PiS oraz podpisanie przez prezydenta. Choć z tym ostatnim to nie wiadomo, a zrobienie sobie wrogów z tak licznej grupy jak artyści i twórcy kultury to raczej mało racjonalne posunięcie. Demonstracje w obronie sądów pomogły, manifest "Kultury Niepodległej" może mieć więc podobny efekt.
Reklama.
Arkadiusz Hronowski
Szef B90
"Znaleźli sposób aby udowodnić, że nasz klub nie działa zgodnie z prawem. To oczywiście wszystko bzdura, gdyż po kontrolach był oceniony jako wzorowy. W piątek przesłuchana była Ewa już jako oskarżona i była próba namówienia nas do przyznania się do winy. Nie chodzi tu o przejęcie klubu, bo wszystko jest prywatne. Tu chodzi ewidentnie o uciszenie mnie i pokazanie w mediach, że wspieranie przez Gdańsk nielegalnego klubu poprzez granty na Festiwal jest kolejnym układem."
Arkadiusz Hronowski
Szef B90
"To samo dzieje się ze SPATiFem. Też jesteśmy po kontrolach i byliśmy przesłuchani przez policję, dlaczego płacimy najniższy czynsz w Sopocie i że jest to układ pomiędzy nami a obecnym prezydentem. Kiedy dowiedzieli się ile faktycznie płacimy, zdębieli. Tam było doniesienie jednego z mieszkańców Sopotu, ale TVP też zrobiła o tym materiał. To jest przecież ewidentne zlecenie przed wyborami samorządowymi."
Adam "Nergal" Darski
Lider Behemotha
"Stawiane są zarzuty, najczęściej zupełnie absurdalne no bo jak wytłumaczyć urzędnikom państwowym, że Polska nie ma monopolu na ptaka w herbie! Mówię tutaj o zarzutach o znieważenie godła polskiego. Orzeł bez korony nie jest godłem Polski. Tak oficjalnie orzekli heraldycy ale urzędnicy na usługach Ziobry uparcie twierdzą inaczej szukając winnych. Igrzyska rozpoczęte a nowa władza żąda ofiar i krwi! Stygmatyzacja mniejszości, ostracyzm, divide et impera. To procesy dzieją się naprawdę!"