Najpierw napisała to na Twitterze, potem parokrotnie powtórzyła do mikrofonu i kamery "Faktów" TVN. Nowo powołana przez Zbigniewa Ziobrę Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie dementuje to, co oficjalnie stwierdza ministerstwo sprawiedliwości. Sędzia Joanna Bitner sprawia, że i pan minister, i jego zastępca Łukasz Piebiak mają kłopot. I przynajmniej powinni się zaczerwienić ze wstydu.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Jej powołanie nie budzi kontrowersji, zastąpiła bowiem osobę, której kadencja dobiegła końca. Natomiast wymiana wiceprezesów – owszem, bo ich kadencja jeszcze trwała.
Potem jeszcze tę nieprawdziwą informację o "wniosku prezes Bitner" powtarzali za stanowiskiem ministerstwa inni politycy obozu rządzącego.
Jednak ta, która rzekomo "skorzystała ze swego uprawienia" zdecydowanie zaprzecza. Najpierw na Twitterze zapewniła w odpowiedzi na informację zastępcy Zbigniewa Ziobry, Sebastiana Kalety, zapewniła, że żadnego wniosku do ministra nie składała. Potem w rozmowie z reporterką "Faktów" TVN sędzia Joanna Bitner kategorycznie i dwukrotnie oświadczyła: "nie".
Co na to przyłapany na kłamstwie resort sprawiedliwości? Na razie nic. – Rozpoczęła się czysta w sądach – skomentował natomiast rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek.
Została pani sędzia Bitner powołana na prezesa we wtorek i na jej wniosek powołaliśmy trzech nowych wiceprezesów Sądu Okręgowego w Warszawie.
"Fakty" TVN
Marek Ast
poseł PiS
Oczywiście w przypadku wiceprezesów minister sprawiedliwości działa na wniosek Prezesa Sądu Okręgowego w tym wypadku. Skorzystała ze swego uprawnienia i wniosła o powołanie nowych wiceprezesów.