Reklama.
Zacznijmy od tego, że przeprosiny padły szybko. Ale niesmak pozostał. I dyskusja na pewno szybko nie umilknie. Wywołała ją himalaistka Agnieszka Bielecka, bo nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała na Festiwalu Górskim w Lądku Zdroju. Gdy padło pytanie, dlaczego w składzie zimowej wyprawy na K2 nie znalazła się żadna kobieta, usłyszała: "jedna pani na dziesięciu chłopa to za mało".
Padło pytanie, którego trochę nie wypadało mi zadać, jednakże byłam niezwykle ciekawa merytorycznej odpowiedzi - mianowicie: "Dlaczego w składzie wyprawy nie ma żadnej kobiety, być może żadna się nie zgłosiła?". (...)
Najwyraźniej merytorycznych powodów nie było, szef PHZ nie bardzo wiedział, co odpowiedzieć, wspomniał, że wprawdzie w szerokim składzie była Agna, ale doszli do wniosku że - cytuję: "jedna Pani na dziesięciu chłopa to za mało". Muszę powiedzieć, że nie od razu dotarł do mnie sens tej wypowiedzi i pierwszą myślą było, że przecież już byłam jedyna na wyprawach i ok. Oczywiście, kiedy po kilku sekundach dotarło do mnie to, co zostało powiedziane, wstałam i wyszłam z sali (razem ze mną wyszli Jędrzej Kuziela i Janusz Niedbał).
Pokutuje stereotyp, przekonanie, łatwość wypowiadania pewnych ogólnych opinii np., że wspinaczka w górach czy rajdy (to też znam z autopsji) to taka "męska przygoda". Nie takiego świata chce dla mojej Córki. Wspieram!