
Reklama.
Nikt kto nigdy nie był w domu dziecka, nie potrafi wyobrazić sobie smutku, który tam panuje. Co prawda mogą być w nim świetni wychowawcy, którzy robią wszystko, żeby dzieci czuły się tam jak najlepiej i aby te miejsca choć w części przypominały normalny dom oraz podopieczni, którzy tworzą zgrane "rodzeństwo", jednak zawsze da się wyczuć tam atmosferę, której nikt nie może pozazdrościć. Dotyczy to szczególnie dużych domów dziecka, które mimo zapowiedzi ich likwidacji nadal istnieją. Przez kilkanaście lat, politykom nie udało się wypracować sprawnych rozwiązań, które pozwoliłyby na rozwój rodzinnych domów dziecka i rodzin zastępczych. W dodatku, nie wykształciły także wydolnego systemu finansowania tych samorządowych. I właśnie o tym drugim możemy przekonać się w najsmutniejszych miejscu w polskim internecie - serwisie domydziecka.org. To tam placówki mogą zgłaszać swoje potrzeby i prosić o pomoc finansową lub rzeczową. I co jeszcze smutniejsze, nie są to wygórowane potrzeby.
Laptop i lodówka
W serwisie możemy znaleźć prośby zarówno o materiały budowlane, jak i o przybory szkolne czy środki czystości. Zadzwoniliśmy do Rodzinnego Domu Dziecka z Hajnówki, w województwie podlaskim. Ryszard Tyl, który wraz z żoną wychowują pięcioro dzieci, zamieścił ogłoszenie o potrzebie przyborów szkolnych dla leworęcznego dziecka. - Wie pan, taki długopis kosztuje nie pięć tylko czterdzieści złotych. Na szczęście znalazł się już darczyńca, który podarował takie przybory. Choć nasze potrzeby oczywiście nie ograniczają się tylko do tego - mówi Ryszard Tyl. - Teraz przydałby się laptop, bo jeden z naszych podopiecznych czuje się trochę poszkodowany, bo jako jedyny nie ma swojego. Nie musi być nowy, ale bardzo zależy nam na tym, żeby takie urządzenie miał, a w tej chwili nie mamy pieniędzy na taki zakup -dodaje. Mówi też o trochę większym wydatku, który czeka jego rodzinę - o dużej lodówce wartej 3700 złotych. - To jest większy wydatek, więc zajmie trochę czasu, zanim na niego zaoszczędzimy. Na szczęście, obecna lodówka jeszcze działa, więc mamy nadzieję, że zdążymy zanim przestanie.
W serwisie możemy znaleźć prośby zarówno o materiały budowlane, jak i o przybory szkolne czy środki czystości. Zadzwoniliśmy do Rodzinnego Domu Dziecka z Hajnówki, w województwie podlaskim. Ryszard Tyl, który wraz z żoną wychowują pięcioro dzieci, zamieścił ogłoszenie o potrzebie przyborów szkolnych dla leworęcznego dziecka. - Wie pan, taki długopis kosztuje nie pięć tylko czterdzieści złotych. Na szczęście znalazł się już darczyńca, który podarował takie przybory. Choć nasze potrzeby oczywiście nie ograniczają się tylko do tego - mówi Ryszard Tyl. - Teraz przydałby się laptop, bo jeden z naszych podopiecznych czuje się trochę poszkodowany, bo jako jedyny nie ma swojego. Nie musi być nowy, ale bardzo zależy nam na tym, żeby takie urządzenie miał, a w tej chwili nie mamy pieniędzy na taki zakup -dodaje. Mówi też o trochę większym wydatku, który czeka jego rodzinę - o dużej lodówce wartej 3700 złotych. - To jest większy wydatek, więc zajmie trochę czasu, zanim na niego zaoszczędzimy. Na szczęście, obecna lodówka jeszcze działa, więc mamy nadzieję, że zdążymy zanim przestanie.
Sanki i remont domu
Irena Zając, prowadząca Rodzinny Dom Dziecka w Łęgu w województwie śląskim umieściła prośbę o sanki dla swoich podopiecznych. - Zbliża się zima i przydałyby się takie zabawki dla dzieci. Nie jest to może ogromny wydatek, ale jesteśmy w trakcie bardzo dużego remontu domu, więc każda pomoc jest mile widziana - mówi Irena Zając. Rodzina jest w trakcie dosyć poważnego remontu domu, musimy na nowo odlać strop, ocieplić cały dom, odremontować pokoje dziecięce, a wiadomo, że na to są potrzebne ogromne pieniądze.
Jak wynika z rozmów z prowadzącymi takie domu dziecka, ani państwo, ani samorządy nie pomagają finansowo. Rodziny otrzymują ustalone ustawowo stawki na poszczególne dzieci, jednak potrzeby (szczególnie w przypadku niepełnosprawnych podopiecznych) są o wiele wyższe. A opisywany portal i ogłoszenia w nim zamieszczane pokazują, że wydawało by się niewielka pomoc znaczy bardzo wiele. Jest to rzeczywiście najsmutniejsze miejsce w internecie, bo świadomość, że do uśmiechu dziecka potrzeba laptopa, którego rodzina nie ma za co kupić czy sanek na zbliżająca się zimę nie może wywołać innych odczuć. Ale można z tego uczynić zupełnie coś przeciwnego - wystarczy pozytywnie odpowiedzieć na zamieszczone w serwisie prośby. Może na właśnie oczy nie zobaczymy radości dzieci i ich opiekunów, ale z pewnością ona będzie.