Oni żyją w swoim świecie. Jacek Sasin jednym zdaniem wyjawił, co jego partyjni koledzy myślą o protestującym społeczeństwie. Nic dziwnego, że PiS nie zmieni swojego kursu w kwestii sądów, mimo masowych protestów na ulicach.
Gdy wieczorem pisaliśmy o tłumie protestujących warszawiaków na Pl. Krasińskich, niemal w tym samym czasie w portalu wPolityce.pl ukazał się wywiad z posłem Prawa i Sprawiedliwości. Jedno zdanie wystarczy: "Nie będziemy zmieniać naszego poglądu pod wpływem hałaśliwej mniejszości, która chce demonstrować na ulicach". Tak mówił Jacek Sasin.
Sasin był jednym z kandydatów partii Prezesa na prezydenta stolicy. Gdyby rzeczywiście został on gospodarzem ratusza, można podejrzewać, że nie będzie się liczył ze zdaniem warszawiaków, gdy przyjdzie im protestować przeciwko działaniom władzy. Zapewne i wtedy poseł znajdzie wytłumaczenie, tak jak znalazł w sprawie obrońców sądów.
– Mamy do czynienia z akcją zaplanowaną i czysto polityczną, która ma realizować zapowiedź taktyki opozycyjnej Platformy Obywatelskiej, czyli słynne "ulica i zagranica" – przekonuje Sasin.