
W weekend eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości zaskoczył ludzi i z opozycji, i ze swojego środowiska politycznego. Zdzisław Krasnodębski w sobotę był wymieniany jako jeden z gości programu "Minęła 20", ale ostatecznie nie pojawił się na wizji. Dlaczego?
REKLAMA
Wyjaśnienie, jakie padło tuż po programie w TVP Info, wyjaśniło niewiele. Jak pisaliśmy, europoseł stwierdził jedynie, że było to ostatnie zaproszenie, jakie przyjął z tej telewizji.
Tak ostre stwierdzenie wywołało wiele spekulacji – niektórzy zaczynali snuć domysły, iż ruch prof. Zdzisława Krasnodębskiego oznacza, że bierze on rozwód ze swoją partią. Niektórzy pisali o "otrzeźwieniu" podobnego do tego, jakiego parę miesięcy temu doznał prof. Piotr Gliński (podczas wizyty w studiu "Wiadomości" wicepremier nazywał TVP "domem wariatów"). Co chwilę też ktoś domagał się od europosła wyjaśnień: "Panie Profesorze, takie stanowisko wymaga uzasadnienia. Mam nadzieję, że zdaje sobie Pan sprawę z tego z uwarunkowań politycznych?". No i Krasnodębski w końcu zabrał głos. Poinformował, że jego bojkot TVP Info nie wynika z kwestii politycznych: "chodziło o grzeczność".
To zdanie trochę wyjaśnia sprawę, lecz nie do końca – wciąż nie wiadomo, czym TVP Info tak uraziła polityka Prawa i Sprawiedliwości. On sam zaś parę dni temu udowodnił, że kwestia standardów w mediach jest dla niego pojęciem umownym – w Polskim Radiu europoseł PiS przyjął rolę dziennikarza i przeprowadził wywiad z prezes Trybunału Konstytucyjnego.
