Protest głodowy lekarzy rezydentów zwrócił uwagę na inną grupę zawodową, która świadczy usługi w szpitalach, czyli księży kapelanów. Internauci pytają, jak to możliwe, by młody medyk zarabiał 2300 zł za swoją pracę związaną często z ratowaniem zdrowia, a nieraz i życia pacjentów, a ksiądz na etacie szpitala dostawał dwa razy tyle za wsparcie duchowe i modlitwę? Także zakresu odpowiedzialności tych dwóch grup zawodowych za swoją pracę nie da się nawet porównać. Czy to kolejny absurd polskiej służby zdrowia?
"Lekarz rezydent - 2300zł za ciężką pracę! Ksiądz na etacie szpitala- ok 4000zł - ZA CO?!” – zapytał jeden z użytkowników Twittera i zaczęła się burzliwa dyskusja. Faktem jest, że szpitale zatrudniają księży na etatach, płacąc im porównywalne pensje do zarobków pielęgniarek, ratowników medycznych czy lekarzy rezydentów.
Pół etatu na umowie o pracę
Nie ma jednak danych, ile konkretnie kapelanów zatrudniają polskie szpitale. Szacuje się, że może być ich tysiąc. A ich samo zatrudnianie wynika bardziej z pewnego obyczaju czy z potrzeb pacjentów, aniżeli z norm prawnych.
– Nie wiadomo, ilu konkretnie jest w Polsce takich kapelanów, nie ma takich danych. Oni są zatrudniani w oparciu o umowy o pracę, z reguły na pół etatu, ale tutaj nie ma jakichś sztywnych zasad. Ta sprawa nie jest uregulowana w sposób specjalny – tłumaczy w rozmowie z naTemat dr Paweł Borecki , wykładowca UW, ekspert z zakresu prawa wyznaniowego.
– Odbywa się to na takiej zasadzie, że dyrektor zakładu opieki zdrowotnej zatrudnia kapelana po rozmowie z nim. Księża są zatrudniani w oparciu o umowy o pracę, więc podlegają ogólnym prawom i obowiązkom pracowników. Składki są im opłacane nie przez Fundusz Kościelny, tylko na ogólnych zasadach. Bycie kapelanem w wojsku czy policji jest - mówiąc potocznie - większą fuchą. Kapelani mundurowi mają wyższe zaszaregowanie i widełki płacowe niż ci w szpitalach – podkreśla.
Ekspert wyjaśnia, że pracy księży w szpitalach nie reguluje konkordat, ale raczej konstytucja. – Ustawa zasadnicza w artykule 53 ust. 2 mówi, że człowiek ma prawo - nazwijmy to - do pociechy duchowej tam, gdzie się znajduje i na tej podstawie można wyprowadzić prawo do obecności księży w szpitalach – podkreśla dr Borecki.
Konkordat tego nie reguluje
– Konkordat nie reguluje sprawy zatrudniania kapelanów w szpitalach. Reguluje kwestie ich zatrudnianie w wojsku czy na uczelniach, ale nie w placówkach medycznych. Jest tam mowa o tym, że jest to dopuszczalne, ale to wynika przede wszystkim z konstytucji – dodaje.
Dr Borecki wskazuje jednak na to, że odpowiedzialność kapelanów zatrudnionych w szpitalach w porównaniu z odpowiedzialnością młodych lekarzy jest niewielka. – Oni udzielają tylko pociechy duchowej. Jeśli chodzi o zarobki, to na pewno nie mają takiego zaszeregowania jak lekarze, ale pewnie stawki są różne – zaznacza.
Rozporządzenie ministra zdrowia reguluje, że kapelani znajdują się w grupie zaszeregowania razem z pielęgniarkami oddziałowymi, specjalistami technikami dentystycznymi czy specjalistami technik radioterapii.
Czym zajmują się kapelani? Oprócz udzielania sakramentów i odprawiania mszy w szpitalnych kaplicach, rozmawiają z pacjentami, wspierają ich, nawiązują kontakty z rodzinami chorych. Na pewno nie jest to łatwa praca, bo sprowadza się do rozmów z ciężko chorymi ludźmi.
Wiele osób, szczególnie pacjentów szpitali, jest przekonanych że kapelani są potrzebni. Ale czy na pewno za publiczne pieniądze? Kiedyś kapelani pełnili posługę wśród chorych społecznie. Posługę, nie pracę. – Do szpitala, w którym wtedy pracowałam, przychodził po prostu ksiądz z najbliższej parafii. W razie potrzeby można go było wezwać o każdej porze dnia i nocy – opowiadała jedna z pielęgniarek na łamach "Gazecie Wyborczej” .
Kapelani w szpitalach ws kapelani mundurowi
Dzisiaj w jednym szpitalu potrafi być zatrudnionych kilku kapelanów na etatach. – Na wszystko brakuje pieniędzy, chorzy czekają na przyjęcie do specjalisty czy na zabieg, a na etatowych kapelanów są fundusze. Czy to etyczne? – pytają niektórzy i zwracają uwagę, że zatrudnianie księży w szpitalach stoi po prostu w sprzeczności z misją. – To powoduje komercjalizację posługi, sakramentów – argumentują.
– W przypadku kapelanów w szpitalach należy spojrzeć na potrzeby ludzi. Trzeba zapytać pacjentów, czy szpital powinien taką potrzebę zapewnić i czy szpital powinien ją finansować. Czy to ma być finansowane ze środków publicznych, czy ze środków Kościoła. To jest ciekawy temat do dyskusji – mówi nam Marek Balicki. – Zgodzę się że w wielu miejscach kapelani nie wypełniają swoich funkcji, ale tak się dzieje w każdym zawodzie – dodaje.
Podkreśla, że sam jako dyrektor dbał, by w jego szpitalach było zapewnione równe traktowanie wszystkich wyznań, żeby był kapelan rzymskokatolicki, prawosławny, a nawet luterański.
– Opowiadam się za zasadą świeckości państwa, generalnie środki publiczne nie powinny służyć do opłacania spraw związanych z religią. Gdyby jednak wprowadzić gradację, to niewątpliwie opłacanie religii w szkołach czy kapelanów w wojsku powinno zostać bezwarunkowo zniesione w pierwszej kolejności – tłumaczy Balicki.
W przypadku kapelanów w szpitalach problem jest bardziej skomplikowany. – Sami rezydenci zwracają uwagę, że w szpitalach pracuje za mało osób. Być może kapelani wypełniają jakieś inne funkcje i gdyby ich zabrakło, jeszcze więcej obowiązków spadłoby na personel – podkreśla Balicki.