Antoni Macierewicz odniósł się w Salonie Politycznym Trójki do ataków cybernetycznych Rosji na Polskę.
Antoni Macierewicz odniósł się w Salonie Politycznym Trójki do ataków cybernetycznych Rosji na Polskę. Adam Stępień/Agencja Gazeta
Reklama.
Kilka dni temu Antoni Macierewicz ujawnił w rozmowie z TVP, że w MON odparto atak cybernetyczny na Polskę. Prowadzący rozmowę postanowił pociągnąć temat i pytał Macierewicza o ataki "rosyjskich trolli na Polskę". Szef MON powiedział, że takich ataków jest więcej. – Raz na tydzień ma miejsce wzmożony atak na bezpieczeństwo cybernetyczne resortu, albo szerzej, różnych instytucji w Polsce. Niektóre z zagrożeń mają charakter europejski albo nawet światowy – wyjaśniał Macierewicz.
Szef MON przybliżył szczegóły ostatniego ataku. – Atak na MON polegał na probie penetracji i zainfekowania komputerów i trwałego pozyskiwania z nich informacji. Normalny użytkownik mógłby się nawet nie zorientować, że dzieje się coś złego. Ostatecznie chodziło o przekazanie informacji Rosji. Tych ataków jest coraz więcej. Chodzi zarówno o ich czestotliwość, jak i zasięg – mówił szef MON. Opowiedział też o innych atakach, nie tylko na kierowany przez siebie resort. – Niektóre polegają też na unieruchomieniu, np. elektrowni sieci kolei, moze to doprowadzić do sparaliżowania państwa – przybliżył istotę zagrożeń.
Szef MON starał się też uspokoić opinię publiczną w sprawie swoich relacji z prezydentem Andrzejem Dudą, jednak i tym razem nie zabrakło gorzkich słów w stronę lokatora Pałacu Prezydenckiego. – Relacje z prezydentem są poprawne w wymiarze instytucjonalnym, inaczej bywa w wymiarze medialnym, to wykreowana wizja konfliktu, ale żadna ze stron nie przekracza swoich kompetencji i uprawnień. Między prezydentem a ministrem obrony narodowej na pewno nie ma konfliktu. Czasami jednak urzędnicy niżsi rangą się awanturują – ocenił Macierewicz.
Potem jednak odniósł się do braku nominacji generalskich ze strony Andrzeja Dudy. – Źle się stało, że ich nie było, bo armia ich potrzebuje – podsumował Antoni Macierewicz. Zaznaczył jednak, że nie ma związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy postępowaniem sprawdzającym generała Kraszewskiego, a przeciąganiem nominacji generalskich przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Zdaniem Macierewicza, tez na temat przedłużania nominacji przez prezydenta było już kilkanaście i za każdym razem w relacjach medialnych"winne było MON". To niepoważna zabawa - ocenił Macierewicz. Jak powiedział, osobiście nie ma nic wspólnego z postępowaniem kontrolnym wobec generała Kraszewskiego. – Prezydent przyjął moje słowa opacznie, nie zwracając uwagi na coś co mogło zagrażać bezpieczeństwu państwa – konkludował.