
Reklama.
Jak ustalili dziennikarze "GW", z dużym prawdopodobieństwem można twierdzić, że wiceprezes TK, od połowy lat 90. jako oficer służb "prowadzi" obecną szefową Trybunału Julię Przyłębską. Oboje mieli poznać się na placówce w Berlinie i przez lata utrzymywali relacje, których charakter mógł być związany z pracą Muszyńskiego dla służb specjalnych.
Skąd jednak w orbicie zainteresowań polskich służb wzięła się Julia Przyłębska? Miało to miejsce po "obudzeniu" agenta o pseudonimie "Wolfgang", czyli Andrzeja Przyłębskiego, który w 1979 roku podpisał zobowiązanie do współpracy z SB. Ówczesna sędzia poznańskiego sądu rodzinnego została zakwalifikowana jako "zabezpieczenie". To rodzaj zastrzeżenia – oznacza to, że osoba jest w zainteresowaniu danej specsłużby. W 1996 roku, misję prowadzenia małżeństwa Przyłębskich dostał Mariusz Muszyński, oficer, którzy w trzy lata wcześniej skończył szkołę w Kiejkutach. Po rocznej pracy w centrali, przeniósł się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i wyjechał do Niemiec. Tam jako dyplomata miał kierować działem prawnym konsulatu w Berlinie. A jako oficer – nadzorować siatkę wywiadu w ambasadzie i konsulacie.
Według dwóch relacji ludzi wywiadu Muszyński w trakcie pracy w Berlinie złożył wniosek o przekwalifikowanie Przyłębskiej z "zabezpieczenia" na "osobowe źródło informacji". Nadał jej pseudonim i przyjął do "prowadzenia". Niestety, mimo próśb, do zarzutów nie odnieśli się ani Mariusz Muszyński, ani rodzina Przyłębskich.Do sprawy odniosło się biuro TK – Publikacja prasowa redaktorów Wojciecha Czuchnowskiego i Anny Czuby zawiera fałszywe informacje i insynuacje na temat rzekomej przeszłości obecnych władz Trybunału Konstytucyjnego - poinformował Marcin Koman.
Jeżeli doniesienia te potwierdziłyby się, obecność agentów służb specjalnych w składzie Trybunału Konstytucyjnego byłyby złamaniem konstytucyjnej zasady trójpodziału władzy i niezależności sędziowskiej. Istnieje też podejrzenie, że o przeszłości prezesa i wiceprezesa TK wiedzieli najwyżsi rangą politycy partii rządzącej, a ich nominacja na stanowiska w Trybunale miały za zadanie przejęcie instytucji i związanie jej z zapleczem służb.
źródło: "Gazeta Wyborcza"