Krystyna Pawłowicz nie szczędziła ostrych słów Adamowi Bodnarowi na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Rzecznik Praw Obywatelskich odpowiedział pani poseł, co myśli o jej zarzutach.
Krystyna Pawłowicz nie szczędziła ostrych słów Adamowi Bodnarowi na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Rzecznik Praw Obywatelskich odpowiedział pani poseł, co myśli o jej zarzutach. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar przyznaje, że zdaje sobie sprawę, iż ma podstawy aby pozwać posłankę PiS Krystynę Pawłowicz o naruszenie dóbr osobistych. Z prawa tego jednak nie skorzysta. Ani teraz, ani w ogóle do końca kadencji nie zamierza odpowiadać pozwami na hejt, jaki go spotyka ze strony polityków. "Ja sobie dam radę" – zapewnił Bodnar, goszcząc w "Faktach po Faktach" w TVN.

REKLAMA
Wczorajsze posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka przebiegało w atmosferze skandalu. Posłowie zajmowali się sprawą przyszłorocznego budżetu Rzecznika Praw Obywatelskich. Odkąd rządzi Prawo i Sprawiedliwość środki przeznaczane na funkcjonowanie instytucji ombudsmana są ograniczane, a zatem ograniczane są też jego możliwości działania. W przyszłym roku po raz pierwszy budżet RPO miał wzrosnąć o prawie 5,5 mln zł w porównaniu z rokiem poprzednim (to i tak nie wyrównałoby tego, co Rzecznik stracił w ostatnich latach – w 2016 jego budżet w nocnym głosowaniu obcięto o 10 mln i przeznaczono te pieniądze na Fundusz Kościelny i IPN).
Adam Bodnar raczej nie ma co liczyć na to, że w 2018 r. środki przeznaczone na funkcjonowanie biura RPO wzrosną. Kierowana przez posła Stanisława Piotrowicza komisja negatywnie zaopiniowała przyszłoroczny budżet tej instytucji. Zanim jednak doszło do głosowania, Krystyna Pawłowicz płomiennie zaprezentowała argumenty przeciwko. Pani poseł stwierdziła, że Bodnar "zajmuje się działalnością polityczną, antyrządową, bojkotuje reformy wymiaru sądownictwa i działania legalnie wybranych władz oraz występuje za granicą przeciwko polskiemu rządowi" a ponadto "nie jest rzecznikiem praw obywatelskich, tylko rzecznikiem środowisk patologicznych obyczajowo, zdrowotnie i seksualnie".
Posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka poświęcone m.in. budżetowi RPO.
Dr Adam Bodnar gościł w "Faktach po Faktach" w TVN i odpowiedział na zarzuty Krystyny Pawłowicz. "Przykro, że takie słowa padły i że musiały ich słuchać osoby, które są ich adresatami" – skomentował Rzecznik Praw Obywatelskich. Stwierdził, że wszelkie ataki wymierzone w niego wytrzyma: "ja sobie dam radę", "to jest wpisane w ryzyko bycia RPO". Zapewnił przy tym, że ochrona mniejszości jest jednym z jego ustawowych obowiązków i on ten obowiązek będzie realizował.
dr Adam Bodnar
Rzecznik Praw Obywatelskich

Można rozważać powództwo o naruszenie dóbr osobistych, ale nie zrobię tego do końca kadencji. Uznałem, że tak trzeba, że trzeba mieć grubszą skórę. Odpowiedzią na takie zarzuty powinny być merytoryczne argumenty.

Bodnar przyznał, że jest mu przykro, iż na posiedzeniu komisji nie dano mu nawet szansy ustosunkowania się do zarzutów. Ubolewa nad tym, jak miałby wyglądać budżet RPO w przyszłym roku. W planach miał bowiem utworzenie terenowego biura w Białymstoku (obecnie terenowe biura istnieją we Wrocławiu, Katowicach i Gdańsku), ale bez zwiększenia środków jest to nierealne.
O tym, że Adam Bodnar nie będzie miał łatwo z politykami, Jakub Noch pisał tuż po dokonaniu zmiany na stanowisku RPO. Sam zainteresowany po dwóch latach kadencji stwierdził, że już na samym początku zdawał sobie sprawę, że lekko nie będzie. No i nie jest.