
"Zlustruje się dla Was sam" – oświadczył na swoim profilu na Facebooku kandydat PO na prezydenta Warszawy. Trzaskowski ujawnia powiązania z obcymi mocarstwami, a nawet z genderowcami. Dodał, że jego dziadek był hipsterskim antykwariuszem. Co gorsza, córka czyta satanistyczne książki fantasy, a syn zamiast religii "woli pływanie".
REKLAMA
Gdy stało się jasne, że to Rafał Trzaskowski jest kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy, wylała się na niego fala hejtu. W pięknym stylu odpowiedział przeciwnikom, którzy namiętnie lustrującym go w internecie.
– Jeżdżę na rowerze. Jem sałatę. Kiedyś jadłem nawet jarmuż. Byłem na paradzie równości – ujawnia Rafał Trzaskowski.
Przyznał, że stał pod kamienicą. Bywał niegrzeczny, a w młodości pijał tanie wina, z rzadka palił zioło. – Na Oxfordzie byłem na stypendium (tamdaradam!) SOROSA – oświadcza, a nazwisko, które działa na prawice, jak płachta na byka podkreślił.
Nie ograniczył do lustracji własnej osoby, sięgnął do rodzinnych korzeni i doszukał się współpracy z obcymi mocarstwami. Praparadziad służył w wojsku Napoleona. Co gorsza, stryj uczestniczył w ataku na Belweder. – Nieudacznik. Wypuścił z rąk Wielkiego Księcia – przypadek? – podsuwa myśl hejterom. Dziadek był w sędziowskiej klice, a ojciec grał jazz i przyjaźnił się z pijakami, jak Hłasko, czy Trymand. Brat mamy i siostra byli w "mainstreamowym AK". W pierwszych wolnych wyborach Trzaskowski oddał swój głos na Lecha Wałęsę.
Warto przeczytać, jak polityk żartem podcina inwencje hejterom. Jest jeden czuły punkt kandydata na prezydenta Warszawy, który mogą walić jak w bęben.
Ponad rok temu przygotowaliśmy sylwetkę polityka, który może w przyszłości zakończyć wszechwładzę Prawa i Sprawiedliwości. W komentarzach czytelnicy typowali właśnie Rafała Trzaskowskiego. Już wtedy podkreśliliśmy, że ten poseł pasuje do tego profilu,... ale ciąży na nim piętno przynależności do Platformy Obywatelskiej.
