
Pogłoski o rekonstrukcji rządu zostały już potwierdzone. Co prawda, jeszcze oficjalnie nie wiadomo, kto miałby z obecnego rządu odejść, a kto do niego wejść, ale tak naprawdę wszystkich rozpala jedno stanowisko – stanowisko premiera. Mariusz Błaszczak, jeden z najwierniejszych, o ile nie najwierniejszy, współpracownik prezesa Kaczyńskiego właśnie dał w tej sprawie bardzo ciekawy wywiad.
REKLAMA
W studiu Radia Zet oczywiście nie padła bezpośrednia deklaracja o tym, że Jarosław Kaczyński stanie na czele rządu, ale wydaje się, że w bardzo zakręcony sposób szef MSWiA chciał zrobić grunt pod taką decyzję. Prowadzący Konrad Piasecki dociekał, próbując uzyskać od Mariusza Błaszczaka konkretną decyzję, ale ten nie dał się sprowokować. Zamiast wprost, mówił dookoła.
– Prezes premierem? Premier Kaczyński jest najwybitniejszym politykiem spośród obecnych na scenie politycznej – odparł polityk. Takie słowa z ust polityków Prawa i Sprawiedliwości słyszymy prawie codziennie, jednak gorący okres rekonstrukcji rządu jeszcze bardziej podgrzewa atmosferę. W dodatku słynne "nie mogę potwierdzić i ani zaprzeczyć" mówi praktycznie wszystko.
Błaszczak nie krygował się z komplementami, podkreślając wybitność prezesa PiS. Stwierdził, że jest to najwybitniejszy polityk ze wszystkich obecnie żyjących. Jako przykład podał podwójne zwycięstwo w wyborach w 2015 roku: prezydenckich i parlamentarnych. Wyjaśniał, że to Jarosław Kaczyński jest architektem tego zwycięstwa.
Dziennikarz dociskał, ale Błaszczak dzielnie się bronił przed 100-procentową deklaracją. Jak mówi minister, wszystkie decyzje zostaną podjęte "w ciągu najbliższych tygodni". Na pytanie, czy Beata Szydło także będzie brana pod uwagę w tych dyskusjach, wyjaśnił, że jest to autorski rząd Prawa i Sprawiedliwości, a decyzje będą podejmowane wspólnie przez władze partii. Partii, w której m.in. i on, i Beata Szydło są wiceprzewodniczącymi.
Cała rozmowa była o tyle ciekawa, że w ostatnich dniach w kontekście zmiany na stanowisku premiera dużo się mówi. Z jednej strony pod koniec zeszłego tygodnia marszałek Terlecki zapewniał, że Beata Szydło zostanie na stanowisku. Tylko po to, by w weekend gruchnęła informacja, że premier oddała się do dyspozycji prezesa i czeka na decyzję.
Jeżeli rzeczywiście dzisiejsza radiowa rozmowa Mariusza Błaszczaka to sposób na oswojenie informacji o zmianie premiera, to najbliższy miesiąc będzie politycznie najgorętszym czasem w roku. A ostatecznie wszystko zależy i tak od widzimisię prezesa PiS. Albo zachce mu się być premierem i obejmie stery, albo nadal będzie rządził z tylnego fotela.
