Jesteśmy coraz bliżej, teraz naprawdę już blisko. Dziś zakończył się konkurs na pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej, przed nami jeszcze ostateczne rozstrzygnięcia co do pomnika prezydenta Kaczyńskiego, ale wiemy już jak, gdzie i jestem przekonany, że 10 kwietnia przyszłego roku te pomniki staną i że będziemy znali prawdę.
Nieco dłużej prezes PiS przemawiał nieopodal Krakowskiego Przedmieścia. Wystąpienie przy pomniku Józefa Piłsudskiego miało związek z przypadającym jutro Dniem Niepodległości. Jarosław Kaczyński stwierdził, że "skutki niewoli trwają po dziś dzień: w sferze materialnej, ale to można nadrobić, przede wszystkim trwają ciągle sferze duchowej, w sferze świadomości". Podkreślił przy tym, że rok przed setną rocznicą odzyskania niepodległości w 1918 r. będzie niezwykle ważny.
To będzie rok, w którym powinniśmy uczynić wszystko, by jak najwięcej tych ciągle niezabliźnionych ran przestało być niezabliźnionymi. By polska duchowość, by polski duch się wzmacniał, by wzmacniała się nasza wspólnota, by wzmacniała się nasza niepodległość.
91. miesięcznica miała zatem przebieg nietypowy. Motywem przewodnim niemal wszystkich dotychczasowych miesięcznic z udziałem Jarosława Kaczyńskiego (trzeba pamiętać, że prezes PiS nie od początku w nich uczestniczy) było "dochodzenie do prawdy" o przyczynach katastrofy smoleńskiej. Równo rok temu, 10 listopada 2016 r., już po roku rządów "dobrej zmiany", prezes PiS mówił ostro: "Nie będzie prawdziwie wolnej Polski bez prawdy". Potem parokrotnie powtarzał, że "prawda" jest już coraz bliżej, ale zmiana nastąpiła przed miesiącem – wówczas Jarosław Kaczyński uprzedził, że może jednak do owej "prawdy" dotrzeć się nie uda.
Będzie prawda, której jeszcze dzisiaj nie znamy i której ja nie znam, ale prawda, albo stwierdzenie: dzisiaj w tych okolicznościach, które mamy, tej prawdy do końca ustalić się nie da. Ale zostanie to powiedziane Polakom uczciwie. Bo to się Polakom po prostu należy.