
Rozbrat
Kilka miesięcy temu ścieżki Jacka Saryusza-Wolskiego i Platformy Obywatelskiej, z którą związany był od 14 lat, się rozeszły. Ku zaskoczeniu wielu, zdecydował się przyjąć propozycję Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy "Financial Times" napisał, że Saryusz-Wolski ma być kandydatem PiS na szefa RE, politycy tej partii go wychwalali, a opozycja z Platformą Obywatelską nie dowierzała. Sam zainteresowany długo milczał. Wreszcie potwierdził, że medialne doniesienia są prawdą. Natychmiast wyrzucono go z partii, co na Twitterze skomentował tak: "Nie akceptuję donoszenia na własny kraj i popierania przeciw niemu sankcji. Nie po to wprowadzałem Polskę do Unii Europejskiej".
Jacek Saryusz-Wolski patrzył na to (kandydaturę na szefa Rady Europejskiej - red.) jako należne mu, uznanie jego roli w polityce. Być może rozumiał, że jest przez PiS traktowany instrumentalnie, ale dla niego tak oczywiste było, że to on powinien być kandydatem, że nie uznawał potrzeby negocjowania z PiS.
Dziś Jacek Saryusz-Wolski nie przebiera w słowach i otwartym tekstem krytykuje nie tylko byłego premiera i lidera tego ugrupowania, ale i partyjnych kolegów. Głośny wpis Tuska o Polsce nazwał "donosem nielicującym z urzędem" przewodniczącego Rady Europejskiej. W pierwszym wywiadzie po sromotnej porażce w walce o stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, które zapisało się jako 27:1 (tylko Polska jako jedyny kraj poparła kandydaturę Saryusza-Wolskiego), przestrzegał: – Skarżenie na Polskę na obcych dworach skończyło się zaborami. Polska demokracja ma się dobrze i nie potrzebuje porad z zewnątrz.
– Jacek Saryusz-Wolski był szanowany, bo rzeczywiście ma ogromną wiedzę na temat polityki zagranicznej, Unii Europejskiej, umiejętnie porusza się na tej scenie. Uważa, że nie ma lepszych i gorszych członków Unii – mówi nam Bogusław Sonik, poseł Platformy Obywatelskiej. Koledzy Saryusz-Wolskiego w rozmowie z "Polityką" żartowali, że w latach 90. był on "jednym z niewielu ludzi w Polsce, którzy potrafili rozróżnić Radę Europy od Rady Europejskiej". Znał kilka języków i wiedział, jak działają europejskie instytucje. – On w Polsce przez długi czas uchodził za jedynego znawcę od Unii Europejskiej. Dużo ludzi nabrało się na to, że on jest takim specjalistą od Europy – punktuje w rozmowie z naTemat Róża Thun.
On był rodzajem polityka, dla którego najważniejsza była stabilność państwa, działalność propaństwowa, dlatego - jego zdaniem - polityka międzynarodowa powinna być wyłączona ze sporów politycznych. Tak, by na zewnątrz prezentować się jednolicie jako kraj. I przywoływał przykład Niemiec.
Paweł Wroński na łamach "Gazety Wyborczej": "Podkreśla, że w 1980 r. wstąpił do „Solidarności” i był zastępcą rzecznika Zarządu Regionu Ziemi Łódzkiej. Nie wspomina, że według danych z Archiwum Państwowego Jacek Saryusz-Wolski wstąpił do PZPR 22 września 1980 roku, a wystąpił z niej 25 stycznia 1982 roku." Czytaj więcej
Nie chodzi o to, że potępiam wstępowanie do PZPR, bo różni ludzie tam byli. Ale, po pierwsze: w 1980 roku nikt się nie zapisywał do PZPR, po drugie pan Saryusz-Wolski taki antykomunista i prawicowiec... On daje tak fałszywy obraz samego siebie. On ma jakąś podwójną osobowość. Nic mnie już teraz nie zdziwi.
Straciliśmy komisję budżetową. Wtedy szykował się budżet siedmioletni, który dla Polski miał kluczowe znaczenie. Jak wiadomo, Lewandowski jest od tego specjalistą. A komisja spraw zagranicznych w Parlamencie Europejskim nie jest legislacyjna. Dla Polski wtedy kluczowy był budżet. Nie rozumiem, dlaczego oddaliśmy komisję budżetu za komisję spraw zagranicznych. Polacy pozbyli się komisji budżetowej, żeby Saryusz-Wolski mógł dostać komisję spraw zagranicznych.
Oddalenie
– Jego stopniowe oddalanie się od Platformy Obywatelskiej zaczęło się, gdy został odwołany z funkcji szefa delegacji PO do Parlamentu Europejskiego. Nie zawdzięczał tego swoim poglądom, ale praktyce politycznej. Skłócił się ze wszystkimi istotnymi szefami delegacji – opowiada były europoseł. Jego związki z partią nieco się rozluźniły, ale w 2014 po raz trzeci wybrano go na posła do Parlamentu Europejskiego. Na początku 2016 roku szefem delegacji PO w Parlamencie Europejskim został Janusz Lewandowski. – Jacek Saryusz-Wolski zrozumiał, że jego wpływ na PO i możliwości uprawiania polityki jako szefa PO w Parlamencie, osłabł. To był moment, który z pewnością wykorzystał PiS. Zagrał na jego charakterze, na jego ambicjach – ocenia polityk PO.
Bardzo dobrze zna mechanizmy, wie jak działają instytucje, tylko że on nie rozumie pojęcia wspólnoty. To nie jest polityk unijny. Już od dawna to widzę.
Niewiadoma
Jaka polityczna przyszłość czeka Jacka Saryusza-Wolskiego? Na razie nikt z Prawa i Sprawiedliwości ani żadnej innej partii na poważnie nie potraktował jego tweeta o ewentualnej kandydaturze w wyborach prezydenckich w 2020 roku. – On ośmieszył PiS. Mnie się wydaje, że prezes Jarosław Kaczyński może być na niego wściekły, bo niczego dla nich nie załatwia – uważa Róża Thun.
Z Jackiem Saryuszem-Wolskim nie udało nam się wczoraj skontaktować.