
Zdaniem opozycji – zolejny mur demokracji upadł. Tym razem podczas nocnego głosowania. Prawo i Sprawiedliwość wraz z kołem Wolni i Solidarni przegłosowało nową ordynację wyborczą. Co prawda partia rządząca postanowiła wycofać się z kilku wcześniejszych propozycji, jednak pozostała część rozwiązań ma się dobrze i w radykalny sposób zmieni zasady głosowania i liczenia głosów. Może zmienić też wynik wyborów.
REKLAMA
Nowa ordynacja wyborcza przeszła przez Sejm głosami polityków PiS i koła Wolni i Solidarni (razem 234 głosy). Przeciw były pozostałe ugrupowania: PO, Kukiz, Nowoczesna, PSL i koło Europejskich Demokratów (razem 199 głosy). Dwóch posłów wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi do Senatu, przez który podobnie - jak inne nowe rozwiązania - przejedzie ekspresem. Politycy partii rządzącej zrezygnowali co prawda ze zniesienia JOW-ów w małych gminach, ale w praktyce na tym kończą się ustępstwa PiS-u.
Nowa ordynacja przewiduje: zmianę definicji znaku X (teraz to dwie przecinające się linie), dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, wydłużenie kadencji w samorządach z 4 do 5 lat, wygaszenie kadencji członków PKW, wprowadzenie komisarzy wyborczych i nowy szef Krajowego Biura Wyborczego (wszyscy wybierani spośród kandydatów przedstawionych przez szefa MSWiA). Zlikwidowano także głosowanie korespondencyjne, co niemożliwa osobom niepełnosprawnym samodzielne oddanie głosu.
Jednak oprócz zapisów burzących dotychczasowy porządek, sam tryb uchwalania ustawy budzi ogromny sprzeciw opozycji. Chodzi m.in. o brak przerwy między sprawozdaniami z komisji a II czytaniem czy nad głosowaniem nad poprawkami w tzw. blokach. Ponadto, treść wprowadzonych przez komisję poprawek, posłowie i posłanki dostali na... 10 minut przed głosowaniem na sali plenarnej.
Nic nie wskazuje na to, aby w Senacie miały miejsce większe zmiany. Nie ma też sygnałów o ewentualnych zastrzeżeniach prezydenta Andrzeja Dudy. Przypomnijmy, że prace nad nową ordynacją trwały zaledwie kilka tygodni. Wszystkie poprawki opozycji zostałī odrzucone. Zignorowano także głosy ekspertów i Państwowej Komisji Wyborczej mówiące o chaosie, którego po tak ogromnych zmianach będziemy świadkami przy najbliższych wyborach samorządowych.
źródło: tvn24.pl
