Przypomnijmy: do wypadku z udziałem premier
Beaty Szydło doszło 10 lutego tego roku. Rządowa kolumna wymijała fiata seicento. Kiedy kierowca tego auta skręcił w lewo, doszło do kolizji z limuzyną. Ranna została premier i dwaj funkcjonariusze, jej auto wjechało w drzewo. Zarzuty postawiono tylko
kierowcy seicento. Pojawiły się jednak wątpliwości dotyczące przebiegu wypadku. Nie wiadomo, czy kolumna rządowa poruszała się jako uprzywilejowana w ruchu, a więc poza światłami miała włączony dźwięk. BOR twierdzi, że tak było. Innego zdania lub niepewni są świadkowie.