Nowy premier ma nieznane dotąd talenty. Okazuje się, że w młodości był wziętym tenisistą stołowym. Jeden z kolegów Morawieckiego z tamtych czasów opowiedział w rozmowie z portalem Sportowe Fakty zaskakujący szczegół z ich młodości.
– Pamiętam, jak był bity przez zomowców. Często trenowaliśmy dwa razy dziennie. Na kolację potrafił przyjść mocno obity. Młody chłopak, a wyglądał jakby był po walce. Kurczę, był chyba zmęczony tym dzieciństwem. Nie było do śmiechu. Jak się rozbierał po treningu, widać było, że całe ciało ma granatowe od siniaków. Twarz tak samo. Opowiadam, bo tak było – mówił Furman.