Antoni Macierewicz został powołany na szefa podkomisji smoleńskiej – komunikat poszedł w świat. Dziś został jednak zdementowany przez MON. Potem informację zdementowała rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jaka jest aktualna wersja wydarzeń?
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
– To nie jest do końca jest tak jak państwo przedstawiacie, czy jaki był komunikat, i jeżeli ten komunikat zostanie powtórzony, to ustami ministra Błaszczaka i jego rzecznika - powiedziała dla TOK FM Mazurek. I faktycznie komunikatu na stronie MON zniknął, choć wcześniej był (publikował go m. in. PAP). Wystarczy prześledzić twitterowy profil dziennikarza Tomasza Skorego. O 11:36 napisał, że nie ma komunikatu.
Chwilę później, o 14:44 Beata Mazurek napisała cynicznego twitta dementującego własne słowa: "Teraz z pewniścią już wiem" (pisownia oryginalna) i podlinkowała komunikat MON (w chwili publikowania tekstu wciąż tam był). Niezbyt dobrze to świadczy o komunikacji wewnątrz partii.
To nie pierwsza wtopa i walka o fotele w MON: pisaliśmy o tym, że przez moment pod zdjęciem Antoniego Macierewicza widniało "Minister Mariusz Błaszczak".