
"Pilnie sprzedam nerkę" – takich ofert w polskim internecie jest na pęczki. Ci, którzy nerek szukają, mogą przebierać do woli. Polacy próbują sprzedawać swoje organy głównie z jednego powodu: finansowego. Środowisko lekarskie jednak uspokaja: w polskich warunkach istnienie "podziemia" jest praktycznie niemożliwe.
Zobacz też: 3,4 miliona złotych kosztował NFZ najdroższy pacjent. Czy stać nas na to?
Oferty sprzedaży nerek w polskim internecie
Jestem 21 latkiem nie posiadam pieniedzy na zycie, jestem zdrowy, nie pije alkoholu, nie uzywam uzywek. Chciałbym sprzedac nerke za przyzwoita cene. Prosze o zglaszanie ofert na email (...). Cena nie mniejsza niz 40 tys zł. Jesli zalezy na szybszym kontakcie prosze dzwonic na numer(...) i tam zostawiac prosze swoj kontakt. Badania i wszystko inne na koszt kupującego
Sprzedam nerke, bo potrzebuje pilnie pieniadze dla moich dzieci. Mam 28 lat. Grupa A Rh+. Obecnie przebywam w niemczech. Moj nr kom. (...) Mozna dzwonic o kazdej porze. Cena do uzgodnienia.
Mam problem finansowy,co spowodowało mnie do tak radykalnej decyzji. Mam 31 lat i chce sprzedać nerkę. Cena 45000zł. Załączam mój e-mail (...)
Sprzedam Nerke. Zdrowy, młody chlopak uprawiający pływanie, niepalący i nie pijący. Cena 50 tys zł. Prosze pisać tylko z powaznymi ofertami
CZYTAJ WIĘCEJ
To tylko kilka przykładów, ale podobne oferty idą w dziesiątki, a nawet setki. Głównym i wcale nie ukrywanym powodem są finanse. Trzydzieści-czterdzieści tysięcy, które można dostać za nerkę działają na wyobraźnię. Powody są różne: spłata kredytu, trudna sytuacja finansowa, "dramatyczna sytuacja materialna", dzieci na utrzymaniu, jedyny żywiciel rodziny.
Choć ofert jest naprawdę dużo, środowisko lekarskie wątpi w istnienie podziemia transplantologicznego. – Teoretycznie byłoby to niezwykle trudne, ale możliwe. Chociaż ja osobiście uważam, że w praktyce to niemożliwe. Cały proces związany z przeszczepem wymaga zbyt wiele zachodu i procedur, żeby można to było ukryć. To nie tylko kwestia pobrania i wszczepienia, ale także okres przygotowawczy i późniejsze kontrole. Nie da się tego zrobić w ukryciu – tłumaczy w rozmowie z naTemat dr Tomasz Kruszyna z I Katedry Chirurgii Ogólnej UJ CM.
W jednym z głównych programów informacyjnych szwedzkiej telewizji państwowej, wyemitowano reportaż, którego autorzy pokazali m.in. stronę internetową szpitala w Szanghaju, gdzie podano nawet cennik transplantacji organów: „nerka – 62 tys. dolarów, wątroba – 130 tys. dolarów, płuco – 150–170 tys. dolarów, serce – 130–160 tys. dolarów, nerka i trzustka – 150 tys. dolarów, rogówka – 30 tys. dolarów". CZYTAJ WIĘCEJ
Garażowy przeszczep odpada
Trudno przypuszczać, że ktoś, kto wykłada na nową nerkę kilkadziesiąt tysięcy złotych zgodziłby się na przeszczep w warunkach "polowych". – Nie da się przeszczepić organu w garażu. Dlatego tym bardziej ukrycie tajnego szpitala, który zapewnia odpowiednie warunki wydaje mi się nierealne – teoretyzuje specjalista.
Na przeszczep trzeba czekać średnio 29 miesięcy. Tak długi czas oczekiwania wynika właśnie z niewielkiej liczby przeszczepów od dawców żywych, a to właśnie takie nerki funkcjonują dłużej i lepiej. Na obecną chwilę w Polsce z przeszczepioną nerką żyje około 9270 osób.
Facebook zajmie się twoimi narządami - komercyjna filantropia w wykonaniu "dziecka szczęścia
1. Kto, w celu uzyskania korzyści majątkowej lub osobistej, nabywa lub zbywa cudzą komórkę, tkankę lub narząd, pośredniczy w ich nabyciu lub zbyciu bądź bierze udział w przeszczepianiu lub udostępnianiu pozyskanych wbrew przepisom ustawy komórek, tkanek lub narządów, pochodzących od żywego dawcy lub ze zwłok ludzkich, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat.
2. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełnienia przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
CZYTAJ WIĘCEJ
Mimo że środowisko lekarskie nie jest przekonane co do istnienia podziemia transplantacyjnego, tak duża liczba ofert handlu organami jest zastanawiająca. Ostatnia akcja policji w sprawie handlu organami w internecie nie dotyczyła osób, które były już po przeszczepie. Niemniej jednak biuro prasowe Komendy Głównej Policji poinformowało nas, że w ciągu kilku dni przygotuje statystyki dotyczące ewentualnej liczby zabiegów "udanych".
