Wicemarszałek Sejmu? Może marszałek? A może tylko szeregowy poseł? Nic z tych rzeczy. Antoni Macierewicz miałby zostać... ambasadorem.
Wicemarszałek Sejmu? Może marszałek? A może tylko szeregowy poseł? Nic z tych rzeczy. Antoni Macierewicz miałby zostać... ambasadorem. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta

Od czasu przeprowadzenia rekonstrukcji rządu i dymisji Antoniego Macierewicza pojawiło się już kilka pomysłów na zagospodarowanie go przez Prawo i Sprawiedliwość. Jak na razie były szef MON został szefem podkomisji smoleńskiej, ale nie jest to zbyt prestiżowe stanowisko. Sejmowe kuluary huczą jednak o najnowszym pomyśle. Macierewicz miałby zostać ambasadorem RP na Węgrzech.

REKLAMA
Od czasu dymisji Antoniego Macierewicza pojawiały się różne pomysły, jak obóz dobrej zmiany mógłby go udobruchać. Mówiło się o stanowisku wicemarszałka Sejmu (zamiast Joachima Brudzińskiego, który objął stery w MSWiA), a nawet o odwołaniu Marka Kuchcińskiego z fotela marszałka i drugiej osoby w państwie i posadzeniu na nim właśnie Macierewicza. Teraz pojawił się jeszcze jeden pomysł.
Jak dowiedział się "Super Express", były szef MON miałby zostać ambasadorem Rzeczpospolitej Polskiej na Węgrzech. – Nie jest łatwo zagospodarować tak znaczącego polityka, jakim jest Antoni – zaznacza w rozmowie z tabloidem ważny polityk PiS. Macierewicz mógłby spełnić się w roli ambasadora Polski na Węgrzech. Jest to całkiem realny scenariusz i brany pod uwagę – dodaje. Pojawia się też pytanie o to, czy ewentualna nominacja zostałaby podpisana przez prezydenta.
Łatwa robota
– Polskę i Węgry łączą bardzo dobre relacje, Macierewicz miałby tam spokój i nie mógłby nic zawalić. Ciekawe tylko, czy prezydent Duda podpisałby mu nominację na ambasadora – to słowa kolejnego polityka PiS, z którym rozmawiał "SE". Nad wysłaniem Macierewicza na placówkę do naszych "bratanków" ma się podobno intensywnie zastanawiać Jarosław Kaczyński.
Jak uważają eksperci, taka rola byłaby dla Antoniego Macierewicza wyróżnieniem, ale jednocześnie zsyłką. Z jednej strony funkcja ambasadora to jedno z najbardziej prestiżowych zajęć, z drugiej zaś nie jest to krąg, który bezpośrednio uczestniczy we władzy. A na to były szef MON jest łasy. Mogłoby to być powolne wygaszanie politycznej kariery Antoniego Macierewicza.
źródło: se.pl