To była rozmowa pełna emocji. Czasem urwanych zdań, niedokończonych myśli. Henryk Lewiński, prezydent istniejącej od 1990 r. Izby Handlowej Izrael - Polska, uważa, że Polska powinna się spodziewać "szalonych konsekwencji" przyjętej nocą przez Senat ustawy o IPN, która przewiduje karanie więzieniem za sugerowanie, że Polska i Polacy odpowiadają za zbrodnie Holokaustu. Nie kryje, że bardzo go boli kryzys w relacjach obu państw, bo cały czas czuje się Polakiem.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Dzień dobry, chciałbym z Panem porozmawiać o aktualnych relacjach polsko-izraelskich w kontekście...
Skąd Pan dzwoni?
Z Warszawy.
O, ja się wychowałem w Warszawie, na Pradze. Mam już 80 lat, od 60 lat mieszkam w Izraelu. I wie Pan... Ja się wciąż czuję bardziej Polakiem niż Żydem. Mam polskie obywatelstwo, polski dowód osobisty i paszport. Ja jestem pod każdym względem Polakiem, tyle że obrzezanym. Żebym ja choć w połowie tak dobrze mówił po hebrajsku, jak mówię po polsku...
Czy możemy porozmawiać o możliwych konsekwencjach ustawy...
Tak, tak. Ja mam cały czas włączoną polską telewizję, wieczorem do późna oglądałem. Wiem, co uchwalili, ale nie potrafię tego zrozumieć. Przecież parę dni temu premier Polski i Izraela rozmawiali i ustalili, że potrzebny jest dialog. A o czym tu teraz rozmawiać, jeśli wszystko jest już zatwierdzone?
Jeszcze nie – zatwierdzić lub nie może prezydent.
No tak, prezydent mówił wczoraj, że do tego trzeba podejść spokojnie i przemyśleć. Pokazał się z dobrej strony. Może nie zatwierdzi tego...
Takie dobre stosunki były. Ja nie rozumiem dlaczego to robią. Przecież to jest takie plucie ludziom w twarz.
Tak Pan odbiera tę nową ustawę o IPN?
Ja czuję to, co tysiące innych ludzi. Tutaj w Izraelu i nie tylko. A ludzie tu to odbierają strasznie.
Tak, w Yad Vashem większość drzewek Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata to drzewka Polaków. Tak, Polacy ratowali Żydów.
Ale Polacy również niszczyli Żydów. Byli i tacy, i tacy. Bo wojna wyzwala w ludziach najgorsze instynkty. Mówi się o Jedwabnem, ale takich Jedwabnych było mniej więcej piętnaście, tylko to jedno zostało opisane. Negowanie tego to jest wstyd i hańba dla Polski. To świadczy o najgorszym antysemityzmie jaki może być.
Jakie mogą być konsekwencje takiej zmiany prawa w Polsce?
Powiem panu tak – ja jestem prezydentem Izby Handlowej Izrael - Polska. Utworzyłem tę Izbę, bo Polska jest moją ojczyzną. Tylko Polska mnie interesuje. Inne kraje mnie nie interesują. A teraz się wstydzę. Byłem dumny, a teraz się wstydzę.
Mój ojciec przelewał krew za Polskę, Rosjanie go aresztowali i trzymali w łagrze. Potem był oficerem u Kościuszkowców. To nieprawda, że żołnierze Berlinga nie pomagali powstańcom w Warszawie. Ojciec mi opowiadał, że płynęli przez Wisłę na belkach drewnianych na lewy brzeg. Niemcy mieli tak zwane krowy, takie armaty, waliły w nich jak w kaczki.
Ojciec był ranny, ale go wyratowano. Ja do 40 roku byłem w Warszawie, a potem z mamą poszliśmy na wschód do Brześcia szukać taty. Siostra płakała nocami, że chce do taty. W końcu mama wzięła troje dzieci i poszliśmy. Przeszliśmy przez Bug. Rosjanie nas wzięli za dupę, powiedzieli, że mama jest szpiegiem. Szpieg z 3-letnim dzieckiem na ręku! Wypuścili nas jak Sikorski podpisał umowę ze Stalinem, bo wtedy Polaków wypuszczali. Ja byłem i w getcie, i na Syberii, wszędzie...
Dlatego teraz to wszystko odczuwam dużo mocniej niż inni. Bo Polska mnie obchodzi! Mnie to tak boli, że płakać mi się chce.
Pan mieszkając w Izraelu odbiera emocjonalnie to, co dzieje się w Polsce. A izraelscy politycy?
W Izraelu nic nie uchodzi na sucho. Gdybym był premierem Izraela to cofnąłbym ambasadora do kraju. Konsekwencje na pewno będą i to szalone. Ale ja nie jestem politykiem, nie byłem i nie chciałem być. Nie byłem w żadnej partii ani w Polsce, ani w Izraelu.
Ja jestem biznesmenem i nie rozumiem, po co ta zmiana. Przecież Polsce to nowe prawo de facto nie daje nic. Ci politycy chcą tylko pokazać u siebie, że oni bardziej walczą o polskość niż ktoś inny. Ale to są bzdury! Oni tylko niszczą to, co zostało zrobione przez 25 lat wolności. Oni chyba w ogóle nie rozumieją za czym głosują.
Argumentują, że bronią dobrego imienia Polski.
Daj pan spokój! Czy jak wejdzie ta ustawa i jakiś dziennikarz amerykański napisze: "polskie obozy", to co – wsadzą go do więzienia? Co mu zrobią? Soli na ogon mogą mu nasypać! Tyle!
Oczywiście, że określenie "polskie obozy" jest niesłuszne, bo żadnych "polskich obozów" nie było. Polska jako państwo nie współdziałała z Niemcami, jak Węgry, Rumunia, czy parę innych. Za to się Polskę ceni. Ale w Ameryce jest wolność słowa absolutna i ta ustawa jest kompletną bzdurą.
Ja to wszystko bardzo ciężko przechodzę. Na pewno podam się do dymisji w Izbie, bo wszystko, co przez lata robiłem, wszystko, do czego dążyłem i czego chciałem... Przecież dziś Polska ma bilans dodatni w handlu z Izraelem, a miała przez lata ujemny, to nie wzięło się znikąd. A teraz jest mi tak przykro, że nie umiem tego opisać.