Tomasz Mackiewicz prawdopodobnie zmarł już pierwszej nocy, kiedy został na wysokości ponad 7000 metrów podczas zejścia z Nanga Parbat.
Tomasz Mackiewicz prawdopodobnie zmarł już pierwszej nocy, kiedy został na wysokości ponad 7000 metrów podczas zejścia z Nanga Parbat. Facebook/Tomasz Czapkins Mackiewicz

Lekarz polskich himalaistów Adam Domanasiewicz podjął się oceny stanu zdrowia Tomasza Mackiewicza na podstawie relacji Elisabeth Revol i ostatnich zdjęć Mackiewicza, kiedy utknął na Nanga Parbat. Jego opinia nie pozostawia niestety żadnych złudzeń na temat jakichkolwiek szans polskiego himalaisty.

REKLAMA
– Jak patrzę na te zdjęcia, to widzę człowieka w stadium choroby wysokościowej – powiedział w kontekście Tomasza Mackiewicza doktor Adam Domanasiewicz, wybitny transplantolog i lekarz polskich himalaistów, który sam wspinał się na góry przekraczające 7000 metrów wysokości nad poziomem morza.
Lekarz wypowiada się jednoznacznie na temat zdrowia Mackiewicza: – Trzeba sobie jasno powiedzieć, że marzeniem byłyby możliwości udzielenia mu pomocy, ale najprawdopodobniej on nie przeżył pierwszej nocy, kiedy został sam. Nawet gdyby zostali we dwójkę, obydwoje by tak skończyli. (...) Ten człowiek był na kompletnym zerze. Kontynuacja jakiegokolwiek wysiłku, nawet w dół, nie była już możliwa  – twierdzi Domanasiewicz.
Domanasiewicz tłumaczy, że na wysokości 8 tys. metrów mamy zaledwie jedną czwartą tlenu, którym dysponujemy nad poziomem morza. Organizm podlega stałej deterioracji, jest w stanie niedotlenienia i nie jest w stanie się regenerować – na co w kontekście Tomasza Mackiewicza zwrócił uwagę lekarz himalaistów Robert Szymczak.
Przypomnijmy, Tomasz Mackiewicz został na Nanga Parbat na ponad 7000 metrów podczas schodzenia z góry. Akcji ratunkowej Mackiewicza na pewno nie będzie. Denis Urubko i Adam Bielecki, a także pomagający im Piotr Tomala i Jarosław Botor, uratowali Elisabeth Revol, która obecnie przebywa w szpitalu we Francji. Francuzce grozi amputacja, lekarze walczą o uratowanie kończyn Revol.
źródło: TVN24