
"Po wizytach smutnych panów wszystkie lokale gdzie miały odbywać się spotkania – nawet rezerwacja restauracji na kolacje – zostały dziś wieczorem wymówione. Uznaliśmy z organizatorem, że nowych już załatwić się nie da zwłaszcza w tej atmosferze, więc nie lecę." Czytaj więcej
Prawicowy portal Polaków w Wielkiej Brytanii już dosadnie skomentował aferę wokół Ziemkiewicza. Grzmi, że to rządzący do tego doprowadzili, a "starcie z lewactwem w UK" było bez szans, bo nagonka na nich była bezpardonowa.
Ale tak czy inaczej jego nazwisko zaczęło krążyć w Wielkiej Brytanii w zupełnie innym niż w Polsce świetle. Do Huq szybko dołączył inny parlamentarzysta, Tanmanjeet Singh Dhesi, sikh, deputowany ze Slough. On też napisał do Home Office i przedstawił Ziemkiewicza jako skrajnie prawicowego pisarza, a jego poglądy określił jako wpisujące się w definicję ekstremizmu. "Islamofobia, antysemityzm i dyskryminacja rasowa są niemile widziane w Slough" – napisał.
Dotychczas – z powodu głoszonych poglądów – Brytyjczycy nie wpuścili na swoje terytorium tylko jednego Polaka – Jacka Międlara. Pod hasłem w Wikipedii "lista osób z zakazem wjazdu do Wielkiej Brytanii" fakt ten został odnotowany jako jednostkowy z Polski i na tle kilkudziesięciu osób z innych krajów faktycznie się wyróżnia i nie wygląda na to, by Brytyjczycy szczególnie na Polaków się uwzięli.
Przypomnijmy dla kontrastu – gościem polskiego Sejmu był Paul Cameron, który uważa homoseksualizm za dewiację. A podczas ostatniego "Marszu Niepodległości" w Warszawie był Roberto Fiore, lider faszyzującej partii Forza Nuova, który uważa, że dla historii Włoch "faszyzm był wspaniałym epizodem", a z "wszechobecnymi siłami żydostwa" należy walczyć. Dwa lata wcześniej działacze Ruchu Narodowego zaprosili go nawet do Sejmu.