Koroner stwierdził, że młody sportowiec Kane Gorny (22 lata), który zmarł w 2009 roku w londyńskim szpitalu, umarł przez serię błędów i zaniedbań personelu medycznego. Bezpośrednią przyczyną było odwodnienie. Jak do tego doszło?
Prawnik rodziny chłopaka po wysłuchaniu u koronera powiedział, że matka i ojciec Kane'a są zdruzgotani ilością zmarnowanych okazji do uratowania życia ich dziecku. Dr Shirley Radcliffe, koroner zajmująca się sprawą, dowodzi – "bez wahania można stwierdzić, że Kane'a zarówno lekarze jak i pielęgniarki zawiodły Kane'a przez swoją niekompetencję, złą komunikację oraz brak przywództwa".
Jak to się stało, że w XXI wieku w stolicy wysoko rozwiniętego kraju doszło do takiej sytuacji? Gorny ze względu na to, że miał guza mózgu – stawał się czasem agresywny. Dlatego odizolowano go po tym, jak zachowywał się wobec pielęgniarek.
Niestety przez guza, miał też inną przypadłość – moczówkę prostą. Objawia się ona między innymi zwiększonym zapotrzebowaniem na wodę i częstym oddawaniem moczu. Tego jednak personel nie rozpoznał, traktując jego prośby jako objaw fiksacji. Oprócz tego prawdopodobnie nie zadbano o to, by wziął leki.
Przedstawiciele szpitala St George w Tooting w południowym Londynie zapewniają, że po tym zdarzeniu zmienili procedury dotyczące bezpieczeństwa oraz przywództwa wśród personelu. Tłumaczą się także, że był to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, który stanowił tylko przykry wyjątek. Szpital oczywiście poniesie konsekwencje swoich zaniedbań.