
– Moim zdaniem prezes nie mówił o "najgorszym sorcie Polaków" do kosmitów, tylko do konkretnych ludzi. A robił to po to, by dotrzeć do swojego twardego elektoratu. A to, że nas obraził i sponiewierał, to już efekt uboczny, na który się nie zgadzamy – mówi nam Krystyna Malinowska z Obywateli RP, która poczuła się dotknięta sformułowaniem "najgorszy sort Polaków". I pozwała autora tych słów – prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Nie wygrała, ale nie chce się poddawać. – Zamierzam się odwoływać, i to aż do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – deklaruje.
W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. (...) To jest jakby w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. I ten najgorszy sort właśnie w tej chwili jest niesłychanie aktywny, bo czuje się zagrożony. (...) Wojna, komunizm, później transformacja przeprowadzona, tak jak ją przeprowadzono, właśnie ten typ ludzi promowała, dawała mu wielkie szanse; dziś on boi się, że te czasy się zmienią.
Jako jedyna w Polsce pozawała pani Jarosława Kaczyńskiego za określenie "najgorszy sort Polaków". Naprawdę sądziła pani, że prezes PiS przeprosi?
Jest pani wkurzona, czy zawiedziona?
Czy ten gorący kartofel pójdzie dalej? Będzie się pani odwoływać od tej decyzji?
Sądzi pani, że coś w tej sprawie ugra? Czy to bardziej manifest?
No właśnie, o to też chciałam zapytać. Podczas manifestacji Obywatele RP, do których pani należy, też czasami obrażają prezesa PiS.
Dokładnie tak. To właśnie pokazuje, że potrafimy szanować innych ludzi i ich poglądy. Oczywiście, że można się spierać na argumenty bardziej lub mniej dobitne, ale bez używania obraźliwych słów. Kiedyś moja nauczycielka języka polskiego powiedziała, że słowa potrafią bardziej ranić niż nóż. Staram się wszystkich korygować, najbardziej odczuły to moje córki.
Co na to prokuratura?
Teraz nie jest mi szkoda na to czasu i energii. Dość długo żyliśmy w marazmie, byliśmy ugłaskani. W końcu czara się przelała i już teraz obywatele nie mogą być cicho, nie mogą być potulni. Wśród obywateli mamy coraz większe oświecenie, wyższą świadomość. O to właśnie walczymy, by Polacy byli świadomi swoich praw, ale i swoich obowiązków. Nie tylko mamy praw, ale i obowiązki. I jednym z takich obowiązków jest właśnie walka o godne traktowanie ludzi. To nie jest przywilej, ale obowiązek.
"Zadziera" pani przecież z najważniejszymi osobami w państwie. Pewnie nie jest już pani dla nich osobą anonimową, nie boi się pani, że któregoś ranka zapukają do drzwi...?
Wielu ludzi boi się wychodzić na ulice, pewnie pamięta pani o procesie Obywateli RP, których postawiono przed sądem za to, że usiedli na ulicy podczas miesięcznicy smoleńskiej.
