Najbliżsi ludzie z otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego mieli cztery miesiące, by pokazać, czego są warci. Niestety nie udało im się ustrzec od błędów. Zostali zatem odsunięci na boczny tor, a na ich miejsce PiS przysłał własnych speców.
Tomasz Fill w kwietniu wrócił do Polskiego Funduszu Rozwoju. Od stycznia współpracował z premierem Mateuszem Morawieckim. Zajmował się public relations, zarówno w czasie pracy z Morawieckim, jak i w przeszłości. Tomasz Fill ma za sobą wieloletnie doświadczenie w takich spółkach skarbu państwa jak m.in. PZU, PGNiG, PKN Orlen i PKO BP. Z premierem był od początku jego politycznej kariery. Nie był jednak akceptowany przez PiS.
– Nowogrodzka nie chciała z nim współdziałać, bo obciążała go praca w spółkach za rządów PO-PSL – mówiła "Gazecie Wyborczej" osoba z otoczenia Morawieckiego. Według innej osoby, Fill nie radził sobie z komunikacją polityczną. Był specem od komunikacji gospodarczej.
Jakimi pobudkami nie kierowałby się PiS w stosunku do pożegnania Tomasza Filla, miejsce doradcy Morawieckiego zajęli Anna Plakwicz i Piotr Matczuk. To ludzie, którzy prowadzili skompromitowaną spółkę Solvere. Ta obecnie Solvere jest w likwidacji, a Plakwicz i Matczuk zostali głównymi doradcami Morawieckiego.
– Morawiecki został sam, bo tak chciał PiS – słychać w partii. – Jego najbliżsi ludzie dostali cztery miesiące, żeby pokazać, co potrafią. Ale nie sprawdzili się. Były błędy. A to w tłumaczeniu na angielski orędzia szefa, a to niepotrzebne kwiaty na grobach żołnierzy z Brygady Świętokrzyskiej. Więc przysłaliśmy swoich – mówił "Wyborczej" polityk PiS.
Z nowymi doradcami nie mógł dogadać się również Mariusz Chłopik, były zastępca dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu. – Mariusz nie dogadał się z Matczukiem i Plakwicz. Mimo że znają się od lat, nie przepadają za sobą, a w kancelarii nie umieli współpracować, Mariusz tracił wpływy, dlatego odszedł – wyjaśniał polityk PiS. Chłopik wrócił do podlegającej Morawieckiemu Agencji Rozwoju Przemysłu, gdzie był dyrektorem biura komunikacji korporacyjnej i marketingu. Obecnie jest tam doradcą.
Z kancelarii premiera zniknęła również Agata Górnicka, jedna z najbardziej zaufanych osób premiera. Górnicka była z Morawieckim w BZ WBK, potem w Ministerstwie Rozwoju.
– To nie jest tak, że zostawiliśmy premiera. Po prostu wyszliśmy na zewnątrz. Pozostajemy w jego orbicie, chociaż już nie w centrum wydarzeń – powiedziała "Wyborczej" osoba z bliskiego otoczenia Mateusza Morawieckiego.