To on przywiózł prezesowi PiS kule, gdy kolano Jarosława Kaczyńskiego zaczęło już mocno dawać się we znaki. Po tym jak spotkał się z krytyką, że takie zachowanie wykracza poza zwykłe relacje lekarz-pacjent, przyznał, że z szefem partii rządzącej łączą go więzy natury towarzyskiej. Gen. Grzegorz Gielerak jest dyrektorem Wojskowego Instytutu Medycznego od 2007 roku i miał bliskie relacje także z poprzednią władzą.
Gen. Gielerak od listopada nadzoruje leczenie prezesa PiS, wcześniej zajmował się jego mamą Jadwigą. Ma niemal status lekarza rodzinnego Kaczyńskich.
Jak w rodzinie
Jego nazwisko pojawiało się dwukrotnie w kontekście możliwego objęcia teki ministra zdrowia. W obu przypadkach chodziło o rząd Beaty Szydło i zastąpienie ministra Konstantego Radziwiłła. W szpitalu gen. Gieleraka premier Szydło i oficerowie BOR z jej ochrony dochodzili zresztą do siebie po wypadku kolumny rządowej pod Oświęcimiem.
Opinie rozmówców naTemat o szefie WiM są bardzo zróżnicowane. Od skrajnie negatywnych po bardzo pozytywne, ale jako lekarza i menedżera cenią go niemal wszyscy.
– Zdecydowanie nie chciałbym się wypowiadać na temat tego pana, to bardzo niebezpieczna osoba. I nie sądzę by znalazł pan lekarza z WiM, który pod nazwiskiem, szczerze coś panu o nim powie. To zaufany człowiek prezesa PiS. Cała jego obecna pozycja została zbudowana na tym, że opiekował się matką prezesa – ucina rozmowę z naTemat były wieloletni pracownik Wojskowego Instytutu Medycznego.
Gen. Waldemar Skrzypczak, były szef Wojsk Lądowych mówi za to o Gieleraku w samych superlatywach.
– Mam o nim bardzo dobrą opinię. Świetnie zarządza swoim szpitalem. Razem tworzyliśmy Klinikę Stresu Bojowego. Bez jego wsparcia to by się nie udało. Pamiętam kilkanaście przypadków gdy Gielerak osobiście angażował się w ratowanie życia naszych żołnierzy w Afganistanie. Był na gwizdek, wielu żołnierzy zawdzięcza mu zdrowie i życie – opowiada w rozmowie z naTemat Skrzypczak. – On traktuje zawód lekarza jak misję. Najpierw jest lekarzem, a potem generałem – podkreśla.
Były minister zdrowia i poseł PO Bartosz Arłukowicz nie pamięta swoich relacji z Gielerakiem. – Wiem, że był też szefem WIM za naszych czasów, ale nie pamietam okoliczności w jakich został dyrektorem Instytutu – mówi nam Arłukowicz i odsyła do szefów MON za rządów Platformy.
Zdolny menadżer
– Pan Gielerak był dyrektorem WiM zanim ja zostałem szefem MON, ale bardzo pozytywnie oceniam jego pracę jako dyrektora szpitala na Szaserów. Gdybym oceniał ją inaczej to nie byłby dyrektorem – mówi w rozmowie z naTemat Tomasz Siemoniak, były szef MON w rządzie PO-PSL.
Czesław Mroczek, były wiceszef MON: – Profesor Gielerak to bardzo zdolny menedżer i lekarz co potwierdza jego tytuł naukowy. Od lat konsekwentnie buduje dobrą markę Wojskowego Instytutu Medycznego. Rozwój tej placówki jest widoczny gołym okiem. To człowiek o dużej kulturze osobistej, wiedzy i kompetencji.
Dzisiaj prof. Gielerak opiekuje się Jarosławem Kaczyńskim, formalnie szeregowym posłem, ale faktycznie najważniejszą osobą w państwie.
68-letni prezes PiS jest już w tym wieku, że musi uważać na zdrowie. Nie ma się też co dziwić, że otacza się zaufanymi lekarzami. Trudno mu robić z tego zarzut, choć potwierdza to realia funkcjonowania polskiej służby zdrowia na jakie narzeka przeciętny Kowalski. Że dużo łatwiej o należytą opiekę zdrowotną gdy ma się wpływy i pozycję - nie tylko polityczną - niż gdy się ich nie ma. Podobnie z pieniędzmi.
Niedawno media informowały o regularnych wizytach Kaczyńskiego w Łodzi u zaprzyjaźnionego lekarza alergologa. Przez uczulenie, którego się nabawił prezes doszło do odwołania kilku jego ważnych wystąpień. Ale alergia to drobnostka.
Dolegliwości przypomniały o sobie w trakcie ostatniej majówki. Kaczyński trafił nawet do szpitala. Wcześniej zmagał się z coraz poważniejszymi problemami z chodzeniem. Kule ortopedyczne przywiózł mu osobiście do domu na warszawskim Żoliborzu gen. Gielerak.
Z kulami do prezesa
Niektórych bardzo to obruszyło. Gen. Roman Polko w rozmowie z Wirtualną Polską komentował, że wszystkim życzy zdrowia, ale "ochrona zapewniająca bezpieczeństwo panu posłowi Kaczyńskiemu to w istocie służba".
– To wręcz powrót stosunków feudalnych, zamiast normalnego funkcjonowania, tak jak w przypadku każdego innego obywatela. Takie problemy dotykają wielu ludzi i każdy sobie jakoś z tym radzi. Nie ma takich sytuacji, że osobiście człowiek na wysokim szczeblu jeździ i pracuje za parobka. To upokarzające i żenujące – oceniał.
Generał profesor Grzegorz Gielerak jest dyrektorem Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie. Według doniesień medialnych właśnie tam miał trafić lider obozu rządzącego z powodu problemów z kolanem. Prezes miał przejść badania i czeka na decyzję, czy będzie konieczna operacja jego kolana.
Ale dlaczego dyrektor WiM pofatygował się wcześniej osobiście do prezesa PiS z kulami ortopedycznymi? W rozmowie z portalem wp.pl Gielerak wyjaśnił, że znajomość między nim, a prezesem PiS zaczęła się już kilka lat temu. Wówczas pod opieką szpitala, którym zarządza wojskowy, znalazła się matka Kaczyńskiego, Jadwiga.
– Od kilkunastu lat, czyli od czasu, gdy w szpitalu rozpoczęliśmy opiekę medyczną nad śp. Jadwigą Kaczyńską, ja – oraz kilku moich współpracowników – mamy zaszczyt utrzymywać relacje z panem Jarosławem Kaczyńskim. Nie ograniczają się one wyłącznie do opieki medycznej – tłumaczył gen. prof. Grzegorz Gielerak.
–Właśnie w takim kontekście należy traktować moją niedawną wizytę w domu pana premiera. Wizyta ta została kilkakrotnie opisana przez media bulwarowe. Straciłaby jednak na sensacyjności, gdyby ktokolwiek z opisujących zapytał mnie o to zdarzenie – dodał w rozmowie z portalem wp.pl.
Kim jest osobisty lekarz najważniejszego polityka w Polsce? Urodził się w Sandomierzu. Jest generałem dywizji Wojska Polskiego, profesorem doktorem habilitowanym nauk medycznych. Od 2007 piastuje stanowisko dyrektora WIM. Pracę w instytucie rozpoczął w 1993 roku, jeszcze w stopniu podporucznika.
Lekarz i generał
W 2015 roku z rąk Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Gielerak otrzymał tytuł profesora nauk medycznych.
Prezydent Duda wręczał mu nominację na stopień generała dywizji, a Antoni Macierewicz, były szef MON honorował buzdyganem oraz pierścieniem generalskim z oznaką otrzymanego stopnia wojskowego. Nagrodę "Buzdygana" Gielerak otrzymał też od redakcji "Polski Zbrojnej", która uhonorowała go na tę okoliczność "laurką" na swoich łamach.
WIM, którym kieruje Gielerak, to prawdziwa fabryka medyczna. Kilkadziesiąt klinik, poradni i zakładów, ponad 3 tys. pracowników, którzy opiekują się co roku ponad 60 tys. pacjentami. Jednym z nich jest od niedawna prezes Kaczyński. To gen. Gielerak i jego współpracownicy podejmą, albo już podjęli decyzję, czy szef PiS wymaga operacji kolana.