
W czwartek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa złożono prywatny akt oskarżenia i wniosek o uchylenie immunitetu wobec posła koalicyjnego Porozumienia Jacka Żalka. Kilka godzin później wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS przyszedł do protestujących niepełnosprawnych i ich przeprosił.
REKLAMA
Posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewska poinformowała w czwartek, że protestujący rodzice zwrócili się z prośba o wyciągnięcie konsekwencji wobec Jacka Żalka za jego "haniebne słowa i wypowiedzi dotyczące protestujących w Sejmie rodziców i osób niepełnosprawnych". W imieniu rodziców osób niepełnosprawnych mecenas Jarosław Kaczyński złożył w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa prywatny akt oskarżenia, a także został złożony wniosek o uchylenie immunitetu dla posła Jacka Żalka.
Jacek Żalek z kwiatami u protestujących. Najpierw mówił o używaniu dzieci jako żywej tarczy, później to powtórzył, teraz twierdzi, że padł ofiarą manipulacji. @RMF24pl pic.twitter.com/d30paqM2Ms
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) 10 maja 2018
I teraz nie trzeba było już długo czekać na reakcję ze strony posła. Żalek przyszedł do protestujących w Sejmie rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych, by przeprosić ich za "niefortunne" słowa. Próbował ich przekonywać, że nie miał złych intencji. – Przeprosiny nie zwrócą tego, co czuły te osoby które pan obrażał – powiedział jeden z protestujących niepełnosprawnych. – Niech pan pójdzie do minister Rafalskiej i wytłumaczy jej , że walczymy o 500 złotych, bo mamy nadzieję na to, że będziemy godnie żyć – dodał inny. – Nie mamy takich pieniędzy w budżecie – powiedział Jacek Żalek, co protestujący skwitowali śmiechem. Przypomnieli, że rząd wypłaca sobie nagrody i lekką ręką płaci na fundację ojca Rydzyka.
– Obiecuję wam, że te chęci są. Przed przyjściem do państwa rozmawiałem z minister Rafalską – odpowiedział Jacek Żalek. – Liczymy na to, że Jarosław Kaczyński pochyli się nad naszymi problemami. Trzeba kupić aparaty słuchowe dla rządu, bo nie słyszy naszych głosów – zakrzyczeli posła protestujący. Nie chcieli przyjąć kwiatów od posła.
– Cały rząd wokół państwa krąży. Czerpiecie informacje nie od tych co trzeba tylko tych, co próbują wasz protest wykorzystać politycznie – tłumaczył Jacek Żalek protestujących. – Od decyzji politycznych zależy nasz życie. Liczymy na to, że po wyjściu skontaktuje się pan z minister Rafalską i prezesem Kaczyńskim. My matki tu na nich czekamy – odpowiedziały protestujące.
