Z relacji posła PO Marka Plury wynika, że Straż Marszałkowska nie poznała, że jest parlamentarzystą.
Z relacji posła PO Marka Plury wynika, że Straż Marszałkowska nie poznała, że jest parlamentarzystą. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Reklama.
"Nawet w kryminale, stosując surowe kary, nie można pozbawić osadzonego prawa do spaceru" – zwrócił uwagę Władysław Frasyniuk, który w czasach PRL był za kratami za swoją opozycyjną działalność. "Chcecie wprowadzać represje w Sejmie? Zapytajcie klawiszy gdzie są granice" – podsumował, komentując decyzję o tym, że protestujący wraz z rodzicami niepełnosprawni Adrian i Kuba dostali od marszałka Sejmu zakaz wyjścia na spacer. Stało się to tuż po tym, jak przed gmachem Sejmu obaj rozmawiali z Janiną Ochojską.
logo
Na zdjęciu posłowie Sławomir Piechota i Marek Plura. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Fakt, że taki zakaz obowiązuje, potwierdziły piątkowe wydarzenia przy Wiejskiej. Niepełnosprawny poseł PO Marek Plura opisał na Twitterze jak jedna z osób na wózku inwalidzkim chciała wyjść na spacer, ale jej nie pozwolono. Mało tego – najwyraźniej Straż Marszałkowska nie poznała poruszającego się na wózku posła Plury i też kazano mu wracać do Sejmu. "Protestujących w Sejmie traktuje się niemal jak w kryminale. Jestem świadkiem. Magda chciała wyjść na spacer. Strażnik jej nie pozwolił mówiąc, że dzisiejszy spacer już był. Mnie także zaliczono do protestu niepełnosprawnych i kazano mi natychmiast wracać do środka!" – opisał niepełnosprawny polityk.
W poniedziałek do Sejmu wybiera się były prezydent Lech Wałęsa. Niektórzy podejrzewali, że i on może nie zostać wpuszczony, jednak przypomniano o przepisie, iż byli prezydenci nie muszą się legitymować przy wejściu do Sejmu. Sam Wałęsa zaapelował do osób protestujących przy Wiejskiej o zachowanie spokoju.