
"Prosiła mnie o pomoc, bym pozwolił jej zaczekać do rana"
Początkowo w wywiadzie Pięta potwierdza, że znał kobietę, o której dziś mówi cała Polska, lecz podkreśla, że były to relacje wyłącznie "służbowo-organizacyjno-polityczne".
Czy kiedykolwiek nocował pan z nią w Nowym Domu Poselskim?
(długa cisza) Mogła być kiedyś zaproszona przeze mnie, ale na pewno nie można było tego ująć w ten sposób.
Zaproszona w jakim charakterze? Współpracowniczki?
No tak. Mieliśmy do omówienia pewne rzeczy. To było chyba przy okazji jakiejś manifestacji.
25 maja o godzinie 3.30 w nocy?
Nie potrafię powiedzieć dokładnie. Być może było tak, że jej autobus przyjechał późno na dworzec. Dokładnie nie pamiętam.
"Nie wykraczało to poza normalną procedurę"
Stanisław Pięta wobec tej kobiety był pomocny także jeśli chodzi o jej zatrudnienie. Nie potwierdza jednak, że chodziło o PKN Orlen. – Rozmawialiśmy o tym, że nie ma pracy, ale niczego nie obiecywałem poza po prostu możliwością przejścia procedury, którą musi przejść każdy pracownik ubiegający się o pracę – stwierdza Pięta.