Patryk Jaki trafił w ogień krytyki po tym, jak na jego facebookowym profilu pojawił się mem z płaczącymi Donaldem Tuskiem i Grzegorzem Schetyną, rzekomo po przegranej Niemców na mundialu. W rzeczywistości fotografia pochodziła z pogrzebu przyjaciela obu polityków, który zginął w Smoleńsku. W obronie kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy stanął teraz szef MSWiA Joachim Brudziński, który na Twitterze posłużył się... kolejnym kłamstwem związanym z Tuskiem.
Na twitterowym profilu Patryka Jakiego pojawił się mem, w którym płaczą Grzegorz Schetyna i Donald Tusk. Zdjęcie zrobiono przeszło 8 lat temu podczas pogrzebu Sebastiana Karpiniuka, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Wersja, która pojawiła się na profilu Jakiego jest jednak podpisana stwierdzeniem, iż politycy PO płaczą po przegranej Niemców na mundialu.
Fala krytyki, z jaką musiał się zmierzyć Patryk Jaki chyba go przestraszyła, bowiem szybko zapewnił, że to nie on tylko jego pracownik zamieścił twitta. Przeprosił i obiecał przekazać sprzęt sportowy dla dzieci na stadion im. Sebastian Karpiniuka w Kołobrzegu. Takie przeprosiny jednak nie przekonały Donalda Tuska i jego pełnomocnika mecenasa Romana Giertycha. Tusk zapowiedział złożenie pozwu przeciwko Jakiemu.
W obronie kolegi z rządu stanął Joachim Brudziński. Szef MON stwierdził na Twitterze, że co prawda wpis Patryka Jakiego należy uznać za – delikatnie mówiąc – niefortunny, ale podkreślił, iż wiceminister sprawiedliwości przeprosił. Odniósł się też do sprawy pozwu. "Zapowiedź pozwu ze strony człowieka który w Smoleńsku przybijał żółwika z Putinem i tolerował u swego boku kreaturę, która mówiła o "kaczce po smoleńsku" to żałosne" – napisał Brudziński.
Te słowa również szybko spotkały się krytyką. Wielu wskazuje, że Brudziński wspierając kolegę ucieka się do kłamstwa dotyczącego spotkania Tuska z Putinem, jakie od lat rozpowszechniane jest na prawicy. Niektórzy domagają się dymisji lub przynajmniej przeprosin ze strony ministra. Jeszcze inny wskazują, że ten wpis powinien być powodem dla kolejnego pozwu ze strony Tuska i Giertycha, tym razem wymierzonego w Brudzińskiego.
Sam Joachim Brudziński nie poczuwa się do winy i odpowiada na zarzuty. Pyta retorycznie, czy to on wymyślił zdjęcie uśmiechniętego Tuska podczas spotkania z Putinem i tolerowanie przez premiera wypowiedzi Janusza Palikota o "krwawej Mary" i "kaczce po smoleńsku". Nie wyjaśnia jednak, kiedy Tusk miał z Putinem "przybijać żółwika".