Mateusz Morawiecki miał desygnować specjalnych wysłanników do negocjacji z Benjaminem Netanjahu w sprawie ustawy o IPN. Izraelscy urzędnicy ujawnili, że w rozmowach z Izraelem uczestniczyli Ryszard Legutko i Tomasz Poręba.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Taką informację podał na Twitterze Barak Ravid, dziennikarz izraelskiej stacji telewizyjnej Channel Ten. Obaj wysłannicy są posłami do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Internauci raczej dość krytycznie komentują domniemane nominacje. "Ale reprezentacja" – pisze jeden z użytkowników Twittera.
Z kolei Tomasz Poręba uznał zapowiedzianą debatę PE nad sytuacją w Polsce za "jakieś szaleństwo" po zamieszaniu związanym z Trybunałem Konstytucyjnym. Uznał, że jest to próba "zakwestionowania demokratycznych wyborów w Polsce".
"Z podkulonym ogonem"
Dziennikarze zwracają uwagę, że było do przewidzenia, iż strona izraelska zdecyduje się nie dochować tajemnicy dotyczącej nazwisk negocjatorów. Przytaczają też opinię izraelskiego negocjatora, który miał powiedzieć, że "Polska wycofała się z ustawy o IPN z podkulonym ogonem".
Kilka dni temu pojawiła się informacja, że premier Mateusz Morawiecki wysłał na negocjacje dwóch polityków PiS, nie padały jednak ich nazwiska. Do pierwszego spotkania miało dojść w Wiedniu.
Według informacji gazeta.pl, Izraelowi zależało, by ustawa o IPN nie wiązała się z ewentualną odpowiedzialnością karną. W tym aspekcie podobno udało się dojść do porozumienia. Strona izraelska miała za to przystać na deklarację "wspierającą polską narrację historyczną po II wojnie światowej”.