Wypowiadała się już jej siostra, ale tego głosu w sprawie niedzielnego wypadku do tej pory brakowało. Monika G., czyli sama sprawczyni zamieszania, skomentowała to, co się stało. Ci, którzy spodziewali się kajania i przeprosin mogą czuć się zawiedzeni, a nawet zbulwersowani, bo z wpisu Moniki G. na Instagramie wynika, że kobieta ma za nic odpowiedzialność. Nie przejęła się też zbytnio faktem, że mogła kogoś zabić, szarżując po pijanemu samochodem na zamkniętej dla ruchu ulicy.
To chyba było do przewidzenia, że samozwańcza gwiazda nie weźmie odpowiedzialności za swoje czyny. W bardzo ignorancki sposób odniosła się do zdarzenia, którego była sprawczynią.
"Aby każdy z nas był chodzacym aniołem świat byłby piękny(pisownia oryginalna – red.). Ludzie popełniają błędy , nie ja pierwsza i ostatnia .." – napisała na Instagramie Monika G.
"Nie mi jest oceniać Twoje postępowanie (pisownia oryginalna – red.) ani żadnemu człowiekowi ... Kazdy z nas ma w życiu gorszą chwilę, dzień , tydzien , miesiące ... Nie jesteśmy idealnymi ludźmi, każdy również ma prawo popełnić błąd" – napisała na Instagramie.