Sejm barykaduje się nie tylko na zewnątrz, ale także od środka. Na stałe zostanie zamknięty korytarz, którym 16 grudnia 2016 roku na posiedzenie w Sali Kolumnowej chciała wkroczyć opozycja.
Sala Kolumnowa, jedna z największych w Sejmie, znana jest ze swoich reprezentacyjnych drzwi, które dobrze sprawdzają się, gdy zachodzi potrzeba sfotografowania polityków. Boczne wejście, do którego prowadzi korytarz z pierwszego piętra, już tak atrakcyjnym miejscem nie jest, ale ma się to zmienić.
Jak informuje "Rzeczpospolita", w ciągu kilkunastu tygodni powstaną tam "dodatkowe drzwi przesuwne wraz z furtką w korytarzu". Przetarg w tej sprawie właśnie rozpisała Kancelaria Sejmu. Zgodę na to uzyskała już w październiku.
Skąd ta zmiana? Chodzi o prestiż. – Sala Kolumnowa jest jedną z najbardziej reprezentacyjnych w Sejmie: boczne wejście w aktualnej wersji nie współgra z powagą i znaczeniem tego miejsca – powiedział rp.pl Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjnego Sejmu.
– Odpowiednio wkomponowane i zaprojektowane drzwi będą przydatne także podczas różnego rodzaju wydarzeń, nie tylko o charakterze politycznym – dodał.
Opozycja myśli inaczej
Boczne wejście odegrało istotną rolę 16 grudnia 2016 roku, gdy po wykluczeniu posła PO Michała Szczerby opozycja zaczęła blokadę sali plenarnej. Wówczas obrady przeniesiono właśnie do Sali Kolumnowej. Tam posłowie opozycji mogli wejść na salę, ale nie mieli jak złożyć wniosków formalnych, bo posłowie PiS odgrodzili przejście krzesłami.
– Sala Kolumnowa już raz została wykorzystana jako sala awaryjna, do której PiS uciekł, nielegalnie przyjmując budżet. Podejrzewam, że teraz ma zostać przystosowana tak, by stać się żelaznym odwodem dla PiS na wypadek czegoś nieoczekiwanego – powiedział "Rzeczpospolitej" poseł PO Marcin Kierwiński.
Barierki przed Sejmem
Powyższe działania wpisują się zdaniem opozycji w zamienienie Sejmu w miejsce z mocno ograniczonym dostępem. Decyzją marszałka Marka Kuchcińskiego standardem stało się m.in. grodzenie podziemnych korytarzy bramkami na karty magnetyczne.
"Nadmiernie pobudzonych zapowiedzią kolejnej awantury przez demokratów, którzy od trzech lat nie mogą pogodzić się z demokratycznym wyborem Polaków, uspokajam. Policja jak zawsze zadba o porządek i bezpieczeństwo, wszystkich. Obywatela Kasprzaka też" – skomentował minister spraw wewnętrznych.