148 prawników chce zostać sędziami w Sądzie Najwyższym.
148 prawników chce zostać sędziami w Sądzie Najwyższym. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Wygląda na to, że nie poznamy nazwisk 148 nowych kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. KRS zasłania się RODO i nie chce ujawnić danych osobowych. Jedyną osobą, która potwierdziła udział w konkursie jest prof Małgorzata Manowska - była wiceminister sprawiedliwości.

REKLAMA
– Powstaje pytanie, dlaczego ujawniono nazwiska kandydatów na ławników przy rozpatrywaniu ich przez Senat – mówił przewodniczący Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia Krystian Markiewicz w rozmowie z TVN24. – Być może następnym krokiem będzie to, że ci sędziowie, którzy zostaną wybrani przez organ podający się za Krajową Radę Sądownictwa, też będą sądzili w czarnych kapturach na ławach sędziowskich – dodał.
Sędziowie ze stowarzyszenia Iustitia uważają, że konkurs prowadzony na mocy niekonstytucyjnej ich zdaniem ustawy, jest od początku nieważny. – Mniejszość z osób zgłaszających się to sędziowie. Z tego, jak rozumiemy, część z tych, którzy się zgłosili, będzie dążyła do tego aby uzyskać stwierdzenie tej nieważności przez Naczelny Sąd Administracyjny – mówił Markiewicz.
Jedyną osobą, która potwierdziła udział w konkursie jest prof. Małgorzata Manowska - była wiceminister sprawiedliwości. To o niej spekulowano, że zastąpi prof. Małgorzatę Gersdorf na stanowisku Pierwszego Prezesa SN. Prasa pisała, że Manowska jest już "po słowie" ze Zbigniewem Ziobrą. Ona sama temu zaprzeczyła.
Na liście są także Jarosław Duś (dyrektor biura prokuratora krajowego), Jacek Wygoda (zastępca dyrektora wydziału ds. przestępczości gospodarczej PK, członek Ad vocem) i Paweł Wilkoszewski (były asystent Ziobry, delegowany do Prokuratury Krajowej) - ustaliła "Gazeta Wyborcza".
Rzecznik nowej KRS Maciej Mitera zapowiedział, że nazwiska kandydatów zostaną podane w czasie posiedzenia plenarnego Rady. Jego słowa budzą jednak pewne wątpliwości. Choć obrady KRS są jawne i powinny być transmitowane w internecie, Rada znalazła już w przeszłości sposób, by je utajnić.
Dwa tygodnie temu KRS zasłoniła się przepisem o "naruszeniu ważnego interesu prywatnego". Obrady dotyczyły wówczas wniosków sędziów Sądu Najwyższego, którzy chcieli dalej orzekać mimo obniżenia przez nową ustawę wieku przechodzenia w stan spoczynku. Chronionym "interesem prywatnym" były zaświadczenia o stanie zdrowia sędziów.
Kto do SN?
Wiemy jednak, jak wyglądają profile zawodowe kandydatów oraz to, do jakich izb Sądu Najwyższego zgłosili się poszczególni z nich. Najwięcej jest sędziów różnych szczebli sądów powszechnych administracyjnych i wojskowych - w sumie 50. Drudzy w kolejności są reprezentanci wolnych zawodów prawniczych - radcy prawni (28) i adwokaci (27).
Na czwartym miejscu pod względem zgłoszeń są reprezentanci środowisk akademickich. Profesorów i doktorów habilitowanych prawa zgłosiło się 19. Jest też 12 prokuratorów, ośmiu notariuszy i trzech radców Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. Na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego mogą kandydować nie tylko osoby reprezentujące zawód sędziowski.
Średnio 3,36 osoby na jedno miejsce
Izby Sądu Najwyższego różnią się pod względem liczby wakatów. W Izbie Dyscyplinarnej jest 16 miejsc i 65 kandydatur. W Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych 20 wakatów i 50 chętnych do obsadzenia stanowiska. Kolejna jest Izba Cywilna z siedmioma miejscami i 28 kandydatami. W Izbie Karnej jest tylko jeden wakat i pięciu kandydatów.