
Reklama.
– Jesteśmy wiarygodni w rządzie i będziemy wiarygodni w samorządzie – obiecywał w niedzielę w Sandomierzu premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania z wyborcami. Najwyraźniej nikt nie powiedział premierowi, że wiarygodność powinna być oparta na prawdzie, a nie na półprawdach i czystej demagogii.
Premier podczas spotkania przekonywał zebranych, że to jemu zawdzięczamy nasze członkostwo w Unii Europejskiej. – Ja sam negocjowałem przystąpienie Polski do UE 20 lat temu – mówił na spotkaniu w Sandomierzu Morawiecki. Na reakcję ze strony faktycznego uczestnika negocjacji unijnych nie trzeba było długo czekać.
"Nic Pan nie negocjował. Proszę choć poczekać do czasu, kiedy umrę" – napisał na Twitterze Leszek Miller, były premier, który w 2004 roku wprowadził Polskę do Unii Europejskiej. "Kaczyński obalił Komunizm, Morawiecki negocjował przystąpienie Polski do UE. Za jakiś czas powiedzą że to oni stworzyli świat" – wtórują mu internauci w komentarzach pod postem Millera.
Za rządów tak zwanej "dobrej zmiany" coraz częściej mamy do czynienia z pisaniem historii alternatywnej. Prokurator Stanisław Piotrowicz walczył z komuną, prezes PiS był prześladowany przez SB w czasie stanu wojennego, a teraz się okazuje, że Morawiecki negocjował nasze członkostwo w Unii Europejskiej, zaś Lech Wałęsa nie odegrał większej roli w obaleniu komunizmu.
Strach pomyśleć, jak będą wyglądały podręczniki do historii pisane pod dyktando nowego ministra edukacji. Annę Zalewską ma na tym stanowisku zastąpić Zdzisław Sipiera. Wojewoda wsławił się tym, że pozwolił na budowę pomnika Kaczyńskiego na placu Piłsudskiego w Warszawie i przemianował Aleję Armii Ludowej w Warszawie na Aleję Lecha Kaczyńskiego.