Uczestnicy czeskiej wyprawy na Nanga Parbat twierdzą, że odnaleźli miejsce, gdzie spoczywa Tomasz Mackiewicz, który został na górze prawdopodobnie po zdobyciu szczytu wraz z Francuzką Elisabeth Revol.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Nie robiliśmy zdjęć. Nikt z nas nie był zdolny, żeby wejść i sprawdzić czy jest w środku. Może ktoś powinien zrobić zdjęcia, ale nikt nie chciał fotografować szczątków – powiedział Pavel Burda, uczestnik czeskiej wyprawy w rozmowie z TVP.
Do czeskiego wspinacza dotarli reporterzy programu "Alarm!". Burda tłumaczył, że wraz z innymi uczestnikami wyprawy celowo nie robili zdjęć. Podszedł bliżej namiotu i stał koło niego około minuty lub dwóch – relacjonował w rozmowie z TVP.
Przypomnijmy, Tomasz Mackiewicz został na Nanga Parbat na wysokości ponad 7000 metrów podczas schodzenia z góry. Denis Urubko i Adam Bielecki, a także pomagający im Piotr Tomala i Jarosław Botor, uratowali Elisabeth Revol.
Himalaistka długo przebywała w szpitalu we Francji, gdzie lekarze walczyli o to, by nie amputować jej odmrożonych kończyn. O akcji ratunkowej Polaka nie mogło być mowy, uniemożliwiała ją fatalna pogoda.
Według relacji Elisabeth Revol ciało Tomasza Mackiewicza zostało poniżej szczytu Nanga Parbat. Polak, gdy Francuzka rozstawała się z nim, miał być w agonii i cierpieć między innymi na ślepotę śnieżną. Według lekarza polskich himalaistów nie mógł przeżyć najbliższej nocy.