
Reklama.
Guzikiewicz poinformował, że tablica trafiła już do magazynu. – Kosztowała 1 600 złotych i wcale nie była marmurowa, jak niektórzy pisali. Zrobiono ją ze szkła. Prosta, skromna. Tak jak Jarosław Kaczyński udowodnił, jak skromnym jest człowiekiem. Nie trzeba stawiać ludziom pomników za życia – przyznaje, powtarzając za Beatą Mazurek.
– Nie pytaliśmy o zgodę, bo to miała być tylko tablica informacyjna. Wykazaliśmy się nadgorliwością. Byłem jednym z pomysłodawców tego projektu i jeśli trzeba, to zwrócę koszty tablicy z własnej kieszeni – deklaruje Guzikiewicz w rozmowie z Wirtualną Polską.
Będzie nowa tablica o Lechu Kaczyńskim?
Guzikiewicz powiedział też, że być może w przyszłości powstanie nowa tablica, jednak już bez upamiętnienia Jarosława Kaczyńskiego. Wszystko będzie zależało od zdania prezesa PiS.
Guzikiewicz powiedział też, że być może w przyszłości powstanie nowa tablica, jednak już bez upamiętnienia Jarosława Kaczyńskiego. Wszystko będzie zależało od zdania prezesa PiS.
Przypomnijmy, pod presją opinii publicznej zrezygnowano z tablicy poświęconej braciom Kaczyńskim. Miała pojawić się w ramach upamiętnienia ich obecności w sali na terenie Stoczni Gdańskiej podczas strajku w 1988 r.
– Wieszamy tablicę informacyjną akurat o nich, a nie o innych znanych osobach, bo na przykład Wałęsa, ja i wiele innych osób nocowało wtedy w stołówce – uzasadniał początkowo Karol Guzikiewicz.
Jednak, gdy Jarosław Kaczyński dowiedział się o planach tablicy, nie zgodził się na nią. Wykpił ją też Lech Wałęsa, a Jerzy Borowczak – jeden z inicjatorów strajku w sierpniu 1980 r. – napisał, że nie słyszał wówczas o kimś takim jak Jarosław Kaczyński.
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej
źródło: Wirtualna Polska