Przydługie bloki reklamowe potrafią skutecznie ostudzić zapał i ekscytację, które zawsze towarzyszą nam przy kinowych eskapadach. Każdy ma wyrobione na ten temat zdanie i zwykle lepiej go nie cytować. Sprawdźmy więc, ile możemy się spóźnić przychodząc do popularnych w Polsce multipleksów: Cinema City, Helios i Multikino.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Nic tak nie denerwuje w kinie jak gadający widzowie i właśnie reklamy przed filmami. Spoty z czipsami i trailery (które i tak można zobaczyć w sieci) potrafią trwać ponad pół godziny! A jeśli do tego doliczymy dwugodzinny film, to wypad do kina zajmie nam cały wieczór. Reklam nie da się uniknąć, ale można je ominąć.
Kwadrans studencki
Mając świadomość, że przed filmem zawsze są emitowane reklamy, nigdy jakoś specjalnie się nie spieszyłem na seans. Obligatoryjne pasmo było często dla mnie zbawienne - i pewnie nie jestem jedyny. Czy jednak opłaca się być punktualnym? Nie.
Jeśli nie mamy do czynienia z kinem studyjnym, to zawsze, ale to zawsze czeka nas "prequel" filmu, czyli reklamy i zwiastuny. Kiedyś od kasjera w Cinema City w Łodzi dowiedziałem się, że reklamy trwają minimum 15 minut. Dlatego zawsze na spokojnie przychodzę na seans, na który teoretycznie jestem grubo spóźniony. Sprawdźmy, jakie są oficjalne liczby.
Cinema City
– Blok reklamowy trwa u nas średnio 20 minut. Jego długość zależy od tego, czy jest to film skierowany do dzieci, czy do dorosłych. Najmłodsi oglądają krótsze bloki trwające ok. 15 minut. U dorosłych zależy to od tego, czy to film artystyczny, czy blockbuster i ile czasu minęło od premiery. W przypadku największych tytułów reklamy nie przekraczają 27 minut – przyznaje Izabela Karolczyk-Szafrańska, dyrektor marketingu Cinema City.
Helios
– W spokojniejszym dla kin okresie, gdy jest mniej premier, czas trwania bloku reklamowego to około 15-20 minut. W miesiącach, w których przybywa zarówno premier filmowych, jak i widzów w kinach (np. grudzień) maksymalna długość czasu trwania bloku reklamowego to 30 minut. Należy jednak pamiętać, że w obu przypadkach około połowa tego czasu poświęcona jest projekcji zwiastunów filmowych – podkreśla Nina Graboś, dyrektor ds komunikacji korporacyjnej Agory (właściciel sieci Helios).
Multikino
– Przepisy obowiązującego prawa nie wskazują jakichkolwiek ograniczeń w tym zakresie, dlatego w sieci Multikino sami to regulujemy i staramy się, aby blok reklam nie przekraczał 12 minut plus zwiastuny. Część reklam i zwiastunów filmowych jest zamieszczana przed filmami przez samych producentów i dystrybutorów. Spoty te i zwiastuny są integralną częścią kopii filmowej, którą otrzymuje kino – wyjaśnia Róża Adamcio z Multikina.
Skoro płacimy za bilet, to po co te reklamy?
Płatne kanały telewizyjne pokroju Canal+ czy HBO przyzwyczaiły nas do tego, że filmy nie są przerywane spotami, jak w "darmowych" stacjach. Nic dziwnego, że płacąc niemałe pieniądze za bilet, nie jest nam po drodze oglądanie półgodzinnych reklam. Jeśli do tego doliczymy napoje i przekąski, to w naszych oczach multipleksy wyjdą na wielkie machiny do zarabiania pieniędzy. Jak na emisję reklam patrzą przedstawiciele kin? To połączenie tradycji z potrzebą utrzymania i modernizowania obiektów.
Dlaczego reklamy trwają tak długo? – Potrzebujemy środków na rozwijanie nowych technologii. Mamy dużo formatów jak np. IMAX, 4DX czy VIP, chcemy modernizować projektory czy wprowadzać dźwięk Dolby Atmos. To są kosztowane inwestycje. Z drugiej strony nie wszyscy klienci odbierają długość reklam jako coś negatywnego – wyjaśnia Izabela Karolczyk-Szafrańska z Cinema City.
Emisje zwiastunów filmowych to nieodłączny element pokazów kinowych. – Dzięki nim widzowie dowiadują się o nowych produkcjach i nadchodzących premierach filmowych, co pozwoli im podjąć decyzję o kolejnej wizycie w kinie – tłumaczy Nina Graboś z Agory i dodaje: – Zaś reklamy kinowe są dodatkowym źródłem wpływów dla operatorów kin.
Dochody uzyskiwane z emisji pokrywają w części koszty utrzymania kin. – Likwidacja lub ograniczenie bloku reklamowego skutkowałyby podniesieniem cen biletów, aby projekcje nie straciły na jakości. Ponadto, choć dla niektórych reklamy i zwiastuny są zbyt długie, to część widzów przychodzi specjalnie jeszcze przed seansem, żeby zobaczyć je na dużym ekranie i w najwyższej jakości – zapewnia Róża Adamcio z Multikina.
Podsumowując: do kina najlepiej przyjść nie wcześniej niż kwadrans i nie później niż pół godziny od startu seansu. A skoro już wiemy, o ile możemy się spóźnić, nie mamy co narzekać. I tak zawsze lepiej jak wszystkie reklamy i zwiastuny polecą hurtowo przed filmem, niż miałyby go szatkować jak w telewizji.