– Powinien być wstrząsem i myślę, że będzie. Wiemy o wielu przypadkach, które nie mieszczą się w głowie. Tych znajdujących się za kurtyną milczenia – mówił Olejnik
Janusz Gajos. – Najbardziej irytujące jest właśnie to, że ta kasta jest zwolniona z różnych obowiązków. Myślę, że to przez pewien układ Kościoła i polityków – stwierdził aktor.
Monika Olejnik pytała kultowego aktora, czy ten w którymś momencie wahał się wziąć udział w filmie. – Nie i to przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze jestem aktorem - to jest mój zawód. Po przeczytaniu scenariusza stwierdziłem również, że to jest bardzo poważna rozmowa z Polakami i postanowiłem wziąć w tym udział – przyznał odtwórca roli biskupa Mordowicza.
Ksiądz akordeonista
Janusz Gajos wspomniał również o postaci księdza akordeonisty, która w końcowym montażu została wycięta z "Kleru". – Była postać księdza, który gra biskupowi na harmonii. Kiedy hierarsze jest smutno, ten każe mu grać. Zapytałem, czy takie rzeczy się naprawdę dzieją. Zdziwiłem się, gdy usłyszałem, że to są udokumentowane historie. Ten wątek przepadł jednak gdzieś przy montażu – powiedział aktor.