
Dla aktora to też nie jest do końca najważniejsze. Najważniejsze jest dostać dobry materiał do grania. Tak było właśnie ze "Ślepnąc od świateł". Dostałem materiał, z którym musiałem się zmierzyć jak student, nowicjusz. To było zadanie aktorskie, jakiego nie miałem od 30 lat.
Pytasz mnie o to, jak wygląda ten świat. Nie wiem. Kiedy jesteśmy w teatrze, to ktoś zapali papierosa, a na bankiecie napije się alkoholu, ale żebym widział takie sytuacje jak w "Ślepnąc od świateł", to powiem, że słyszałem, że tak podobno bywa, ale czy tak jest to nie wiem. O to też nie chodzi autorom, by definiować całe środowisko. Pokazujemy, że taki świat jest tuż za drzwiami i tylko od ciebie zależy, czy w niego wdepniesz i nie będziesz mógł wyjść.