Coraz mniej nas zadziwia. Krzykliwe nagłówki prasowych tytułów stępiły naszą czujność – tak często czytamy o tym, że coś jest szokujące, że już niewiele jest nas w stanie zaszokować. Tymczasem to, co głosi 25-letni kandydat PiS w wyborach samorządowych w Warszawie, powinno wstrząsnąć.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
"Deratyzacja" – to tytuł jednego z artykułów autorstwa Michała Szymańskiego, którego nazwisko wyborcy w Warszawie znajdą w niedzielę na listach Prawa i Sprawiedliwości. Absolwent prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie ubiega się o fotel radnego w stolicy w Radzie Dzielnicy Śródmieście z wysokiego miejsca trzeciego.
Rasistowskie wzorce
Wyborców zachęca hasłem "Godność i bezpieczeństwo Powiśla". I nie wyjaśnia, w jak specyficzny sposób rozumie znaczenie pojęć "godność" i "bezpieczeństwo". Ani co uważa za brak godności oraz gdzie dostrzega niebezpieczeństwa.
– W ciągu ostatnich miesięcy w naszym wspaniałym kraju obserwować możemy wzmożone występowanie szkodników. Drobnoustroje traktuje się środkami chemicznymi i kończy ich przykrą egzystencję, niestety, w naszym kraju owe szkodniki rozrosły się do tak wielkich rozmiarów, że powinniśmy chyba raczej mówić o konieczności deratyzacji. Pora odszczurzyć polskie życie publiczne – pisał na łamach "Szturmu" Michał Szymański.
Czerpał przy tym pełnymi garściami z rasistowskiej retoryki znanej z czasów przed II wojną światową. Żydzi jako szczury byli przedstawiani i w niemieckiej, i także w polskiej nacjonalistycznej prasie.
Artykuł Szymańskiego powstał niecałe dwa lata temu, w czasie, gdy przy Wiejskiej opozycja okupowała salę obrad, co rządzący nazwali "puczem". To właśnie polityków opozycji oraz jej zwolenników miałaby dotyczyć tytułowa "deratyzacja". "(...) owa liberalna opozycja staje się silniejsza, a przy okazji swe łby podnosi autentyczne, czyste, obrzydliwe lewactwo" – ubolewał wówczas 23-letni przyszły kandydat PiS.
"Przymknijcie mordy"
Ówczesnego studenta prawa na UJ niepokoiły też zapowiedzi zbliżającego się wówczas protestu studentów (który, nota bene, okazał się fiaskiem). "Przymknijcie więc mordy i nie mówcie, że to strajk studentów, bo ja na pewno z wami wojować o 'demokrację' nie zamierzam" – pisał Szymański, zwracając się do "lewactwa" związanego z KOD czy partią Razem.
Apelował przy tym "do przywódców wszystkich środowisk nacjonalistycznych ażeby 25 stycznia (legalnymi, rzecz jasna, sposobami, w zgodzie z ustawą Prawo o zgromadzeniach, i tak dalej…) akcja lewactwa spotkała się z odpowiednią reakcją nacjonalistów" i wzywał, że pora zająć się "odszczurzaniem naszego życia politycznego".
Gdy na Twitterze padło pytanie, czy warszawski kandydat PiS jest autorem tekstu porównującego ludzi do szczurów i wzywającego do "deratyzacji", konto Michała Szymańskiego z portalu zniknęło. Najwyraźniej młody polityk zrozumiał, że skojarzenie tego artykułu z jego osobą może mu przynieść sporo problemów.
Wolontariusz Ordo Iuris
– To na 100 proc. jest ten sam człowiek, nie ma mowy o zbieżności nazwisk – mówi mi osoba, która zna Michała Szymańskiego z czasów jego studiów na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i m.in. jego działalności na uczelni jako wolontariusza Ordo Iuris.
Według relacji tej osoby, Szymański jako student nigdy nie krył się ze swoimi radykalnymi poglądami. Mało tego – miał być nawet współautorem ulotki jawnie pochwalającej faszyzm. Na ulotce tej nacjonaliści przekonywali, że "faszyzm nie był wrogiem Polski" i sławili działania Benito Mussoliniego na rzecz Polski.
Faszystowskich idoli Michała Szymańskiego w jego artykułach można znaleźć więcej. Ale zanim o tym, należy się parę słów wyjaśnienia, czym jest "Szturm", w którym kandydat PiS publikował swoje przemyślenia.
W tym gronie był choćby Amerykanin Richard B. Spencer, jeden z twórców idei białej supremacji określanej najczęściej jako "White Power" i uznającej "białą rasę za wyższą od ludów należących do innych ras i mniejszości". O Spencerze najgłośniej było, gdy faszystowskim pozdrowieniem wyrażał radość z wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Wykrzykiwał wówczas: "Heil Trump, Heil nasi ludzie, Heil zwycięstwo!".
11 listopada ubiegłego roku Szturmowy wyszli z zasłoniętymi twarzami na ulice Warszawy, by tak czcić Święto Niepodległości. To oni nieśli najbardziej kontrowersyjne hasła tego marszu ("Czysta krew, trzeźwy umysł". "Europa będzie biała albo bezludna" czy "Biała Europa braterskich narodów"), a więc i dzięki nim w świat poszedł w świat nieprawdziwy i niesprawiedliwy dla wielu uczestników marszu przekaz, że przez stolicę Polski przeszło "60 tys. faszystów".
Zamaskowani patrioci
Na tegoroczny marsz w 100-lecie niepodległości Polski Szturmowcy też się szykują, zapowiadając swój udział zamieszczonym na YouTube klipem, w którym do rapu "znowu uderzamy, śmierć z wami" dołączono zdjęcia z tego, jak dotąd manifestowali swój patriotyzm.
Michał Szymański jeszcze do niedawna był w stopce "Szturmu" i publikował w tym miesięczniku swoje teksty. Zachwalał tam m.in. to, co tzw. Czarny Blok Szturmowców robi na Marszach Niepodległości, nazywając go "wyjątkiem w morzu cepelii, jarmarcznego patriotyzmu i tandety". Dzielił się tam swoimi pomysłami na to, jak prowadzić dialog polsko-ukraiński i niby żartem rzucał pomysł, by Ukraińców z Polski wysiedlić. I odwoływał się do myśli faszystowskich idoli.
Hitlerowscy kolaboranci
Raz po raz w tekstach Szymańskiego pada nazwisko Corneliu Codreanu, rumuńskiego lidera faszystowskiego z czasów przed II wojną światową walczącego o to, by Żydzi nie mieli pełnych praw obywatelskich. "Kiedy protesty nie przynoszą skutków i rumuński parlament przegłosowuje przyznanie Żydom praw, Codreanu wraz z grupą towarzyszy postanowił 'w akcie desperacji' zabić sześciu ministrów, którzy w ich opinii zdradzili Rumunię, a także wybranych żydowskich przedsiębiorców, rabinów oraz dziennikarzy" – pisze o nim Wikipedia.
Corneliu Codreanu stworzył polityczny ruch "Legion Archanioła Michała" oraz jego zbrojne ramię, "Żelazną Gwardię". Niedługo po tym, jak Legion dostał się w wyborach do rumuńskiego parlamentu, stając się trzecią siłą polityczną, Codreanu wraz z wieloma swoimi ludźmi został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa (na rzecz faszystowskich Niemiec lub Włoch) i zgładzony. Rumuńska cerkiew ogłosiła go zaś męczennikiem za wiarę i ojczyznę.
Michał Szymański w jednym ze swoich tekstów nazywa faszystowski Legion organizacją "kryształową". W innych artykułach odnosi się do innego faszysty, Belga Leon Degrelle, który w czasie wojny walczył w dywizji SS (w 1945 r. Hitler, wręczając mu odznaczenie, powiedział: "gdybym miał syna, chciałbym by był taki jak Ty"), a po wojnie - skazany zaocznie na śmierć za kolaborację z Niemcami - dożył spokojnej starości na południu Hiszpanii.
Polityczna kariera
Dziś Michał Szymański woli najwyraźniej skasować konto na Twitterze, niż odpowiedzieć na pytanie, czy to on przez lata pisał w "Szturmie", gloryfikując współpracowników Adolfa Hitlera. W internecie Szymański przedstawiał się jako "Mieszkaniec warszawskiego Powiśla. Społecznik. Absolwent Pracowni Liderów Prawa pod patronatem Min. Spr. Z. Ziobry".
Pozostaje teraz pytanie, czy jego patroni z PiS wezmą pod uwagę to, co kandydat na radnego publikował. I czy jego kariera polityczna zakończy się na starcie w wyborach do stołecznej Rady Dzielnicy, czy to dopiero początek.