Telefony komórkowe zmieniły nasz świat prawie w każdym aspekcie. Tym bardziej zrobiły to nowoczesne smartfony. Niestety często na gorsze. Dlatego zapytaliśmy specjalistę od savoir-vivre'u jak przestrzegać dobrych manier używając komórki.
Wbrew pozorom z biegiem lat zamiast uczyć się dobrych manier przy używaniu telefonów komórkowych, jest co raz gorzej. Jest to spowodowane po części przez popularność smartfonów. Oprócz funkcji telefonu i wysyłania smsów, możemy za ich pomocą sprawdzić pogodę, skrzynkę mailową czy tę na Facebooku, wyniki meczu naszej ulubionej drużyny, postrzelać ptakami w świnie, czy obejrzeć film. Niektórzy wręcz żyją w swoich smartfonach.
Dlatego rzeczy, które względnie udało się wyplenić – jak dzwonienie w trakcie seansów w kinie – są zastępowane nowymi złymi manierami. A tymczasem koronne zasady savoir-vivre'u pozostają te same. Przede wszystkim: nie przeszkadzać swoim zachowaniem innym.
Stanisław Krajski, historyk filozofii, publicysta "Naszego Dziennika" i prowadzący w Telewizji Trwam program o savoir-vivrze, radzi nam po prostu częściej korzystać z przycisku wyłączania telefonu. Jeśli nie czekamy na ważną rozmowę, to powinniśmy podczas spotkań wyłączać aparat. Gdy spodziewamy się istotnego telefonu, np. o zdrowiu bliskiej nam osoby, możemy spokojnie pozostawić włączone wibracje.
Jeśli mamy włączony dźwięk dzwonka, to pamiętajmy o dwóch rzeczach. – Po pierwsze, telefon poważnego człowieka powinien mieć poważny dzwonek. Najlepiej korzystać ze standardowych dźwięków. Po drugie, nie powinien przeszkadzać, dlatego wybierajmy dzwonek wzrastający, albo najlepiej wibracje – tłumaczy nam Stanisław Krajski.
Jeśli jesteśmy fanami Ulicy Sezamkowej, Behemotha, czy muzyki eurodance z lat 90. – lepiej zachowajmy to dla siebie.
Co zrobić, jeśli jesteśmy na spotkaniu, czekamy na telefon i poczujemy wibracje w kieszeni? Przepraszamy naszych gości, odchodzimy na taką odległość, by nie było nas słychać i dopiero wtedy oddzwaniamy, jak tłumaczy nam ekspert od savoir-vivre'u.
Część pewnie oburzy się, że to przesada, czasy się zmieniły i nikomu to nie przeszkadza. Okazuje się jednak, że dobre maniery w praktyce po prostu działają. Stanisław Krajski opisał nam sytuację gdy jechał w przedziale pociągu z dwoma rozgadanymi przez telefon osobami. Pani businesswoman załatwiała sprawy firmy, pan lekarz umawiał się z ministrem. Ale po jakimś czasie lekarz zechciał popracować na laptopie i wtedy rozmawiająca mu nad uchem osoba zaczęła mu przeszkadzać. Zwrócił uwagę towarzyszce podróży, zrobiła się niezręczna sytuacja, ale w końcu oboje zaczęli wychodzić z przedziału na rozmowy. – Pamiętajmy, że nasz telefon wchodzi w świat innych ludzi – podsumowuje Krajski.
Na co jeszcze powinniśmy zwracać uwagę? Niedopuszczalne jest odpisywanie na smsy czy robienie innych rzeczy na telefonie podczas spotkania (a tym bardziej podczas randki). Szczególnie irytujące potrafi być nawet ciche, ale uporczywe "pikanie" telefonu sygnalizujące o nowym mejlu, wiadomości na Facebooku, Twitterze czy innych aktywnościach. Nawet jeśli nie będziemy tykać komórki, niegrzeczne jest też kładzenie jej na stole – To negatywny sygnał dla towarzyszących nam osób – mówi ekspert savoir-vivre'u. A w kinie, nawet jeśli wyłączyliśmy dźwięk, nie przeszkadzajmy innym światłem ekranu.
Pamiętajmy, że podczas rozmowy nie przenosimy się do innego wymiaru, w którym jesteśmy oddzieleni magicznym bąblem od reszty świata. Gdy rozmawiamy z kimś w autobusie czy tramwaju, nie wszyscy muszą wiedzieć np. o intymnych szczegółach naszego życia. Tak na prawdę nie muszą wiedzieć o niczym. Stanisław Krajski wyjaśnia nam, że jednym z pierwszych ćwiczeń na lekcjach savoir-vivre'u są te z emisji głosu. Musimy odpowiednio dobierać głos tak, by słyszała nas tylko ta osoba, która ma nas słyszeć.
Zasady savoir-vivre'u łatwo odnieść też do wszelkich innych funkcji smartfonów, które wkroczyły do naszego życia. Oczywiście słuchanie muzyki na głos jest niedopuszczalne, tak samo jak granie czy oglądanie filmu na pełen regulator.
Jednym słowem – myślmy. Zastanówmy się, czy komuś nie przeszkadzamy albo nie sprawiamy przykrości. To tak proste.